Czas budowy? ... z

 


Depeche Mode 03 – Construction Time Again – Czas budowania Ponownie / 1983r



Wszystkie te zadania nie do pokonania, które leżały przede mną 
Wszystkie pierwsze i ostateczne, które mnie czekały 
Był taki czas, gdy w mojej głowie była tylko miłość. 
Teraz stwierdzam, że przez większość czasu 
Miłość sama w sobie nie wystarczy. 
Dlatego ja. 
Mam tendencję do bycia nieszczęśliwym 
Widzisz myśli w mojej głowie 
Wszystkie słowa, które wypowiedziałem 
Wszystkie smutki i czerwienie 
Dotrzyj do mnie 
Był czas, kiedy wszystko w mojej głowie było miłością 
Teraz stwierdzam, że przez większość czasu miłość nie wystarczy 
Same w sobie 
Wszystkie te absurdy, które leżały przed nami 
Wszystkie wątpliwości 
I pewniki, które nas czekały 
Był czas, gdy w mojej głowie była tylko miłość. 
Teraz stwierdzam, że przez większość czasu 
Miłość sama w sobie nie wystarczy.

(Martin Lee Gore Love, In Itself, Rafał Struga Miłość, Nie Wystarczy)

    Ataksja to zaburzenie koordynacji ruchowej, utrudniające płynne i dokładne wykonywanie ruchów, spowodowane procesami chorobowymi prowadzącymi do uszkodzenia móżdżku (ataksja móżdżkowa) lub dróg przewodzących czucie głębokie (ataksja czuciowa). Ataksja objawia się trudnością w wykonywaniu precyzyjnych ruchów, niezgrabnością, problemami z np. zapinaniem guzików, napiciem się wody ze szklanki bez rozlewania itp. Leczenie zależy od przyczyny ataksji.

Co to jest ataksja (niezborność) i jaki jest mechanizm jej powstania?

    Ataksja to zaburzenie, które objawia się trudnościami w płynnym i dokładnym wykonywaniu ruchów. Siła mięśni jest prawidłowa, ale koordynacja ich pracy ulega zaburzeniu, przez co czynności wymagające płynnego współdziałania kilku grup mięśniowych stają się niemożliwe do precyzyjnego wykonania.

    Przyczyną takiego stanu jest uszkodzenie struktur układu nerwowego odpowiedzialnych za koordynację (inaczej zborność) ruchów ciała człowieka, jakimi są między innymi móżdżek oraz rdzeń kręgowy. W rdzeniu kręgowym przebiegają drogi przewodzące informacje z receptorów zlokalizowanych w mięśniach do móżdżku o ułożeniu poszczególnych części ciała. Do móżdżku docierają także wiadomości z kory mózgowej, gdzie powstaje zamiar wykonania ruchu, na przykład klaśnięcia. Funkcją móżdżku jest między innymi kontrola działania różnych grup mięśniowych, co pozwala na harmonijne przeprowadzenie zamierzonego ruchu. Jeśli nawet jeden z elementów odpowiedzialnych za prawidłowe wykonanie danej czynności zostanie uszkodzony, dojdzie do powstania tzw. niezborności, czyli ataksji.

    Ja mogę – tylko – wypowiadać się opierając wiedzę o własne przeżycia i doświadczenia. Niektórzy nie widzą, albo nie chcą widzieć. A nawet jeśli widzą, to nie rozumieją. A skoro nie rozumieją, to nie starają się zrozumieć, nauczyć. Napierają ze swoją wiedzą, a może chęcią władzy. 

Żądze?


Mnóstwo niespodzianek w przygotowaniu. 
To nie jest impreza. 
To coś o wiele więcej. 
Mamy dość tego buffa dla ślepca. 
Wystarczająco długo trzymałeś nas w ciemności. 
To więcej niż impreza. 
Więcej niż impreza. 
Więcej niż impreza. impreza 
Mów nam, że mamy się dobrze bawić 
Potem weź wszystkie lody, żebyśmy nie mieli żadnych 
Nieudany magik macha różdżką 
I w jednej chwili śmiech cichnie 
Mnóstwo niespodzianek w sklepie 
To nie jest impreza 
To jest całe mnóstwo więcej.

(Martin Lee Gore More Than A Party, Rafał Struga Więcej Niż Impreza)

    Pierwszą przyczyną są uszkodzenia samego móżdżku, które mogą występować na różnym tle. Ich powodem może być na przykład nadużywanie alkoholu, udar, nowotwór, uraz, zatrucie substancjami toksycznymi lub choroby.

    Drugą sytuacją, w której może dochodzić do ataksji są uszkodzenia dróg doprowadzających impulsy nerwowe do móżdżku, co pociąga za sobą brak informacji o położeniu poszczególnych części ciała. Choroby, w których mogą nastąpić takie konsekwencje to między innymi: uszkodzenie rdzenia kręgowego (ucisk na rdzeń [m.in. choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa], stwardnienie rozsiane, niedobór witaminy B12).

Nie widać? Czy nie chcą widzieć? Przecież patrzą. Czyli co?

    Należy pamiętać, że ataksja nie zawsze jest spowodowana chorobą lub uszkodzeniem struktur układu nerwowego. Do przemijającej ataksji może także dochodzić w przebiegu zatruć substancjami chemicznymi lub ataksja może pojawiać się napadowo w zaburzeniach metabolizmu uwarunkowanych genetycznie.


Wyjdź z dźwigu. 
Znowu czas na budowę. 
O co tym razem? 
Kładziemy rurociąg. 
Niech spłyną kropelki potu. 
Chociaż końce się spotkały. 
Może to zająć dużo czasu. 
Praca nad rurociągiem. 
Zabieranie chciwym. 
Dawanie potrzebującym. 
Na tym złotym. dzień 
Wysłano nam pracę 
To może trwać całe życie 
Praca nad rurociągiem 
Z serca naszej ziemi 
Do ust człowieka 
Musi kiedyś do niego dotrzeć 
Kładziemy rurociąg 
Zabieranie od chciwych 
Dawanie potrzebującym.

(Martin Lee Gore Pipeline, Rafał Struga Rurociąg)

    Bardzo często ataksja nie jest zauważana, ponieważ jej początek przypomina zwykłą niezgrabność, co nie budzi niepokoju chorego. Często obecność ataksji uświadamia choremu dopiero lekarz, w trakcie badania neurologicznego.

    Zazwyczaj pierwszymi niepokojącymi objawami dla pacjenta są zaburzenia chodu, równowagi oraz postępujące uczucie niezgrabności, które znacznie utrudnia wykonywanie precyzyjnych czynności. Chorzy z ataksją mają np. trudności z uchwyceniem szklanki i napiciem się z niej wody, po uchwyceniu naczynia pojawia się drżenie nasilające się w miarę zbliżania szklanki do ust, a następnie dochodzi do rozlania płynu. Pacjenci z niezbornością napotykają także trudności przy zapinaniu i odpinaniu guzików. Ataksja może dotyczyć nie tylko mięśni kończyn i tułowia, ale także mięśni artykulacyjnych, czyli odpowiadających za wydawanie dźwięków, przez co u chorego może dojść do upośledzenia mowy.


    A ja?

    W formularzu wniosku o skorzystanie z usługi asystencji, o którą i ja się ubiegam, bo sam niczego nie załatwię, jest pozycja – czy jestem w stanie przeszkolić osobę?

Moja odpowiedź – tak.
Druga osoba powinna posłuchać tej mojej wypowiedzi i zaakceptować.
Po co?


Uścisk dłoni przypieczętowuje kontrakt 
Od kontraktu nie ma odwrotu 
Punkt zwrotny w karierze 
W Korei jest nieszczery 
Wakacje były pełne wrażeń 
Kontrakt, wciąż nienaruszony 
Chwytające dłonie chwytają wszystko, co mogą 
Wszystko dla siebie - mimo wszystko 
To konkurencyjny świat 
Wszystko liczy się w dużych ilościach 
Wykres na ścianie 
Opowiada historię tego wszystkiego 
Wyobraź sobie teraz, jak 
Kłamstwa i oszustwa nabrały trochę większej mocy 
Pewność siebie - ogarnięta opalenizną i uśmiechem 
Chwytające dłonie chwytają wszystko, co mogą 
Wszystko dla siebie - przecież 
Chwytające dłonie chwytają wszystko, co się da. 
Wszystko dla siebie - przecież to świat rywalizacji. 
Wszystko liczy się w dużych ilościach. 
Chwytające dłonie chwytają wszystko, co się da. 
Wszystko liczy się w dużych ilościach.
(Martin Lee Gore Everything Counts, Rafał Struga  Wszystko Się Liczy (?))

Co robić w przypadku wystąpienia objawów ataksji (niezborności)?


    W wypadku zaobserwowania u siebie cech mogących świadczyć o uszkodzeniu układu nerwowego, takich jak: trudności z chodzeniem, mówieniem, wykonywaniem codziennych czynności należy zgłosić się do lekarza. Pilność wizyty zależna jest zwykle od czasu wystąpienia dolegliwości i ich charakteru, jeżeli objawy postępują stopniowo od tygodni lub miesięcy można udać się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, jeżeli natomiast dolegliwości pojawiły się nagle (np. po spoczynku nocnym) niezbędne jest wezwanie pogotowia ratunkowego lub natychmiastowe udanie się na SOR.

Przeczytać? Nie!
Posłuchać? Mądrujesz się.
Przecież ja wiem wszystko! A o co chodzi?
Zewsząd można usłyszeć.
Oj, oj, oj.


Leżymy pod pomarańczowym niebem 
Dwa miliony mil przez ziemię 
Rozproszeni aż do najwyższego szczytu 
Spodziewaj się, że albo będą się śmiać, albo płakać 
Żadnego seksu, żadnych konsekwencji, żadnego współczucia 
Jesteś wystarczająco dobry, aby podgrzać 
Dwie minuty ostrzeżenia, dwie minuty później 
Kiedy czas nadszedł moje dni są policzone 
Dwie minuty ostrzeżenia, dwie minuty później 
Kiedy nadszedł czas, moje dni są policzone 
Świt kolejnego roku 
Wyznacza czas dla tych, którzy rozumieją 
Jedna na cztery wciąż tu jest 
Kiedy ty i ja idziemy ramię w ramię 
Żadnego radia, żadnego dźwięku, bez grzechu, bez sanktuarium 
Więc witam w twoim ostatnim 
Dwuminutowym ostrzeżeniu, dwie minuty później 
Kiedy nadszedł czas, moje dni są policzone 
Dwuminutowe ostrzeżenie 
Słońce, samotność, cmentarz 
Więc witaj w twoim ostatnim 
Dwuminutowym ostrzeżeniu, dwie minuty później 
Kiedy nadejdzie czas moje dni są policzone.

(Martin Lee Gore Two Minute Warning, Rafał Struga Dwie Minuty - Ostrzeżenie (?))

    Cyfra 3 chodzi za mną. Liczenie, ostrzeganie ma być tylko do dwóch? A za trzecim? "Jazda, jazda, jazda, ..., gwiazda"?

Co zrobi lekarz, jeśli zgłosimy się z ataksją (niezbornością)?

    Na wstępie lekarz zbierze dokładny wywiad od chorego i/lub jego rodziny/opiekunów pod kątem występowania podobnych objawów. Lekarz zapyta o czas wystąpienia objawów, okoliczności ich pojawienia się oraz czynniki nasilające wymienione dolegliwości. Istotny jest też wywiad dotyczący chorób towarzyszących oraz przyjmowanych na stałe leków. U chorego zgłaszającego się z objawami ataksji niezbędne jest przeprowadzenie szczegółowego badania neurologicznego, ze szczególnym uwzględnieniem prób, takich jak: palec–nos (lekarz poleca pacjentowi dotknięcie czubka nosa palcem wskazującym przy otwartych, a następnie zamkniętych oczach), a także palec–palec (chory dotyka swoimi palcami wskazującymi palców wskazujących lekarza). Podczas wykonywania powyższych prób w ataksji pojawia się zbaczanie palca pacjenta z tak zwanej idealnej linii ruchu. Lekarz może także poprosić chorego o wykonywanie szybkich ruchów naprzemiennych kończynami górnymi oraz napisanie jakiegoś krótkiego tekstu, a także krótki spacer po gabinecie w celu oceny chodu badanego.
    Po przeprowadzeniu badania neurologicznego, w zależności od jego wyniku, lekarz może zlecić szereg badań laboratoryjnych krwi, a w razie potrzeby skieruje pacjenta do poradni neurologicznej lub na szpitalny oddział neurologii w zależności od pilności i wskazań. Neurolog może zlecić rezonans magnetyczny lub tomografię komputerową głowy, a także inne badania specjalistyczne, w tym genetyczne.

Przynajmniej tyle. Potwierdzam - czasami robią takie badanie.


Czy masz czasem to uczucie, kiedy poczucie winy zaczyna boleć? 
Widząc wszystkie dzieci 
Tarzające się w błocie 
Płaczące z głodu 
Płaczące z bólu 
Przynajmniej brud zmyje 
Kiedy zacznie padać 
Mydło nie zmyje twojego wstydu 
Czy masz czasem wrażenie, że coś jest nie tak? 
Widząc pięść twojego brata 
Zaciśniętą, gotową do walki 
Wkrótce walka zamieni się w broń 
A broń zamieni się w rany 
Więc lekarz ścieg i szew, i szew 
I szew, i szew, i szew, i ścieg 
Chirurgia nie złagodzi twojego bólu 
To wszystko wydaje się takie głupie 
To sprawia, że ​​chcę się poddać 
Ale dlaczego mam się poddać, skoro to wszystko wydaje się takie głupie? 
Czy masz czasem wrażenie, że czegoś nie da się zrobić? 
Aby wykorzenić te problemy i uczynić ludzi jednym. 
Czy kiedykolwiek miałeś to uczucie 
Coś w rodzaju dokuczliwego swędzenia? 
I cały czas lekarze szyją 
I szyją, szyją, i szyją, i szyją. 
Sama nadzieja nie usunie plam (ze wstydu). 
To wszystko wydaje się takie głupie. 
To sprawia, że ​​chcę się poddać. 
Ale dlaczego mam się poddać? 
Kiedy to wszystko tak się wydaje.... 
Głupi?

(Martin Lee Gore Shame, Rafał Struga Wstyd)

Nie chowaj w duszy smutku jeśli się chcesz modlić jak należy. 

    Jest całe mnóstwo ludzi, którzy uważają, że smutek przecież nie od nich zależy. Smutek jest tylko ich reakcją, uprawnioną reakcją, słuszną reakcją, właściwą reakcją, na jakiś bodziec z zewnątrz.

    Abba Nil – był żonaty, miał córkę i syna. Córka prawdopodobnie została z matką, on poszedł na pustynię razem z synem – a tam wpadli na nich Beduini i porwali chłopca. Ojciec poszedł go szukać. Sprzedali go aż do Arabii, i on go aż tam znalazł i odzyskał. Potem obaj wędrowali z powrotem; po drodze jakiś biskup wyświęcił ich obu na kapłanów, niemniej dotarli ostatecznie do swojej pustelni. Pod imieniem abba Nila mamy niewiele, bo tylko dziesięć znanych apoftegmatów; ale ciekawe: prawie wszystkie one dotyczą modlitwy. I tu mamy streszczone w jednym miejscu całe właściwie nauczanie ojców pustyni o modlitwie. A jeszcze ciekawsze: to są w rzeczywistości nauki Ewagriusza, i albo Nil u niego je wyczytał i jak najsłuszniej szerzył, albo też zostały mu przypisane przez kogoś, kto chciał imię Ewagriusza pominąć, ale nauki jego zachować.

    Powiedział także: Jeśli chcesz modlić się jak należy, nie chowaj w duszy smutku: inaczej biegniesz na próżno. Jest całe mnóstwo ludzi, którzy uważają, że smutek przecież nie od nich zależy. Smutek jest tylko ich reakcją, uprawnioną reakcją, słuszną reakcją, właściwą reakcją, na jakiś bodziec z zewnątrz. Coś im ktoś zrobił, coś im los przyniósł, coś im się stało i wobec tego są smutni; eliminować smutek należy więc przez eliminację jego zewnętrznych przyczyn, a nie u siebie w sercu. 
    Trochę tak, a trochę nie; bo wprawdzie normalnie nie bywa smutku bez jakiejś przyczyny, ale trzeba zawsze pamiętać, że nasza reakcja na jakiekolwiek przyczyny, na jakiekolwiek fakty (choćby i przykre), to jest zawsze nasza reakcja, nasza postawa, nasz sposób myślenia, nasz sposób przyjęcia. Nigdy tego tak dobrze nie widać jak podczas rwania zęba: jeżeli człowiek potrafi wtedy rozluźnić mięśnie, zamiast je zaciskać i bohatersko się spinać, to ząb wyskakuje o wiele łatwiej i z o wiele mniejszym bólem. Bo nasze spięcie podburza działalność nerwów i one zawsze wtedy są gotowe krzyczeć szczególnie głośno.     Inaczej mówiąc: nasz smutek to jest częściowo bodziec, a częściowo reakcja, czyli my sami. Smutek, ból jest skutkiem współpracy bodźca i nerwów; i łatwo sami go powiększamy napięciem, robieniem tragedii i tak dalej. Jeśli nam trudno tego nie robić, to uwaga: to znowu jest kwestia naszej trudności.     Nie chowaj w duszy smutku jeśli się chcesz modlić jak należy; a jeśli już go tam masz, to go przynajmniej nie chowaj, nie trzymaj, nie zatrzymuj, przejdź do innej tematyki. Inaczej biegniesz na próżno. 
    Dlaczego na próżno? A dlatego, że mimo iż mamy wtedy szansę ofiarowania Bogu swojego cierpienia, trzeba jednak uważać, żebyśmy Mu nie składali ofiary skażonej (co prawo hebrajskie potępiało). Oszust ma w swoim stadzie zdrowego samca, a przynosi na ofiarę bydlę kulawe, skażone, chore… I prorok zżyma się: Ofiarujże to swojemu namiestnikowi: czy cię za to dobrze przyjmie, czy będzie z tego zadowolony (por. Ma 1,14). 
    Otóż człowiek ma często tendencję ofiarowywać dar skażony. Skażone jest nasze cierpienie, jeśli je wyolbrzymiamy, to na pewno tak: bo wtedy bardziej jest to nasza własna świątynia niż Boża. I trzeba zawsze bardzo starannie zadawać sobie pytanie: czy ja mojego smutku nie pielęgnuję i nie chowam starannie, żeby przypadkiem nie uciekł. 

    Sięgnijmy do Nad Niemnem: tam o jednej z bohaterek inna mówi: Gdyby pchły tak głaskać, jak ona głaszcze swoje choroby, to by na wołów powyrastały. Właśnie: nie głaskać tych swoich cierpień, bo na woły powyrastają.

(Małgorzata Borkowska – bendektynka, historyk życia, filozof)

Przypowieści = historia. Daleko szukać? Wystarczy spojrzeć na własne życie.
Po co?


Krajobraz się zmienia
Krajobraz płacze,
Tysiące akrów lasów umiera.
Kopie węgla ze wzgórz nad linią lasu.
Kwaśne strumienie płyną chorą po wsiach.
Bo nie obchodzi mnie - dokąd zmierzasz.
Po prostu dobrze się opiekuj.
Nie obchodzi mnie czy dokądś zmierzasz.
Po prostu dbaj o świat.
Teraz zmieniamy porządek, 
Ale nie ma sensu zaprzeczać.
Góry, doliny
Czy nie słyszysz ich wzdychania?
Ewolucja.
Rozwiązanie niemal pewne.
Czy możesz sobie wyobrazić naruszenie ich prywatności?
Po prostu dbaj o świat.
Nie obchodzi mnie,
Czy dokądś idziesz.
Symboliczne gesty,
Pozory inteligencji.
Czy można nas za to winić?
Bezpieczeństwo ignorancji.
Nie obchodzi mnie...

(Martin Lee Gore The Lanscape Is Changing, Rafał Zmieniający się świat)

    Molfar – w kulturze huculskiej mag ii uzdrowiciel, czasami kojarzony z czarownikiem parającym się ziołolecznictwem. Postać Molfara została spopularyzowana w wydanej w 1912r powieści:
    Cienie zapomnianych przodków – Mychajł Kociubynki.

    Ostatnim karpackim Molfarem był zamordowany w 2011r Mychajło Neczay.
    A Rafał?


I czy te stopy w dzisiejszych czasach
Chodzą po kwiatach?
Chodzą po swoich braciach?
Podczas gdy,
Ich głowy są zajęte leżeniem nisko.
Próbując się ukryć.
Och, coś poszło nie tak.
Wszyscy czekają na Dzień Sądu?
Aby mogli powiedzieć:
"A nie mówiłem".
Mogę powiedzieć i ja
"A nie mówiłem?"
Przynieś mi pistolet swędzącego pożądania.
Przynieś mi moje kule.
Wystrzelę.
Celownik ustawiony wyżej niż
Wysoka wieża kościoła.
Coś poszło nie tak.
Wszyscy czekają na Dzień Sądu,
Aby mogli powiedzieć:
"Tak mówiłem"
Mogą powiedzieć:
"Tak mówiłem".
Stojąc w kolejce,
Ślepy prowadzi ślepego.
Czekam i czekam na spóźniony znak,
Bracia i Siostry grają w Chińskie Szepty.
Jeśli sprawy nie będą pasować,
To się rozrzedzą.
Oto kolejny martwy z...
Dziurą w głowie,
Którą krwawi.
Nie powinien był mówić,
Tych wszystkich rzeczy,
które powiedział.
Wiele łez wylano z powodu krwi,
Którą krwawi.
Coś poszło nie tak.
"A nie mówiłem?"

(Martin Lee Gore Told You So, Rafał Struga A nie mówiłem)

    Na tym polega trudność przebaczania. Bez jednej rzeczy będzie ono niemożliwe


    Trudność pojednania polega na tym, że jesteśmy skoncentrowani na sobie i swoim bólu. Nie mamy odwagi ani siły, by stanąć z tym przed Bogiem. Bez odniesienia mojego bólu do miłości Boga wyrażonej na krzyżu, niemożliwe jest pojednanie.

Słowo na dziś (Mt 5,20-26)
    Z Ewangelii wg św. Mateusza: Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.    
    Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

    Paweł Kosiński, duszpasterz akademicki w Opolu, skomentował 03.03.2023r: 

    Obraz: Jezus przebywa "na górze". Poucza tłumy i słuchających Go uczniów. Oczyma wyobraźni zobaczę tę scenę. Posłucham też słów, które są skierowane także do mnie.
    Myśl: Jezus rozwija w swoim pouczeniu myśl, że sprawiedliwość Jego uczniów ma być większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Czyni to za pośrednictwem sześciu antytez/dopowiedzeń: "Słyszeliście…, a Ja wam powiadam…". W dzisiejszym fragmencie Ewangelii mamy pierwszą z nich. Nie chodzi o wprowadzanie nowego prawa, ale o pełniejsze wyjaśnienie, jak ta sprawiedliwość ma być wprowadzana konkretnie w życie "w relacjach z drugim człowiekiem, bratem".

    Emocja: Pogódź się. Trudność pojednania polega na tym, że jesteśmy skoncentrowani na sobie i swoim bólu. Nie mamy odwagi ani siły, by stanąć z tym przed Bogiem. Bez odniesienia mojego bólu do miłości Boga wyrażonej na krzyżu, niemożliwe jest pojednanie.

    Wezwanie: Poproszę o umiejętność kochania i czynienia tego, co jest dobre dla drugiego, a nie dla mnie. Podziękuję Panu, że mnie kocha nie za zasługi, ale ze względu na moją potrzebę. Patrząc na krzyż Jezusa, powtórzę Jego słowa: "Ojcze, przebacz im [moim winowajcom], bo nie wiedzą, co czynią…".


A potem...
Weźmy mapę świata.
Rozerwijmy ją na kawałki.
Wszyscy chłopcy i dziewczęta zobaczą,
Jakie to proste.
Zburzyć to wszystko i...
Zacząć od nowa?
Od góry do dołu.
I wtedy będę miał wiarę,
Albo wolę myśleć,
Że nie mogło być gorzej.
Wszystko,
Czego potrzebujemy jako początek powszechnej rewolucji...
To wszystko!
I jeśli zaufamy naszym sercom,
Znajdziemy rozwiązania.
Poleciałem samolotem przez świat,
Wsiadłem do samolotu,
Kiedy dotarłem do celu, 
Nie odszedłem daleko.
Zabierzmy cały świat,
Góry i piasek,
Niech wszyscy kształtują go
W swoich rękach.

(Martin Lee Gore And Then, Rafał Struga A potem...)

5 lekarstw na smutek od… św. Tomasza z Akwinu.

    Choć trudno to sobie wyobrazić, to żyjący siedem wieków temu teolog przewidział, że czekolada to skuteczny „poprawiacz” nastroju. Oto sposoby na walkę z chandrą według nietypowego terapeuty – św. Tomasza z Akwinu.

    Referat wygłoszony przez ks. Carla de Marchi, wikariusza Opus Dei dla Środkowo-Południowych Włoch, podczas Krajowego Kongresu Kościelnego we Florencji (listopad 2015). Tekst opublikowany pierwotnie na portalu opusdei.us.


    Jak przezwyciężyć smutek i zacząć myśleć pozytywnie? Św. Tomasz z Akwinu proponuje pięć zaskakująco skutecznych sposobów (Summa Theologiae, I–II, q. 38).

    Słynny teolog już siedem stuleci temu przewidział, że czekolada jest skutecznym „poprawiaczem” nastroju. Choć może się to wydawać nieco banalne, nikt nie zaprzeczy, że przyjemnie jest zakończyć ciężki dzień kieliszkiem dobrego alkoholu. Nie ma co się obawiać, że to grzech! Jezus chętnie brał udział w bankietach i ucztach. Tak przed zmartwychwstaniem, jak i po nim cieszył się tym, co w życiu dobre. Psalmista pisze, że „wino rozwesela serce ludzkie” (choć jednocześnie upijanie się jest potępione w Piśmie Świętym).
    Każda przykrość, którą człowiek niejako zamyka w sobie, bardziej go boli, gdyż wzmaga uwagę na jej przedmiot. Natomiast gdy wylewa się na zewnątrz, wówczas uwaga niejako rozprasza się ku rzeczom zewnętrznym i dzięki temu wewnętrzny ból zmniejsza się” – zauważa Akwinata (I-II q. 38 a. 2). Melancholia pogłębia się, gdy ból nie znajduje ujścia. Poprzez płacz dusza wyzwala się z paraliżującego smutku. Jezus także płakał. Papież Franciszek przypomina, że „pewne prawdy w życiu udaje się zauważyć jedynie obmytymi łzami oczami”.
    Czytałeś „Narzeczonych” Alessandro Manzoniego? Bohater znalazł się kompletnie sam w opuszczonym przez wszystkich z powodu zarazy domu. Po jakimś czasie zwierza się swemu przyjacielowi Renzowi: „Były to wydarzenia okropne; nie śniło mi się wcześniej, że kiedykolwiek będę świadkiem czegoś, co zdolne jest odebrać człowiekowi do końca życia radość. Wtedy ulgę przynosi rozmowa z przyjacielem”. W chwili przygnębienia mamy tendencję do postrzegania wszystkiego w czarnych barwach. Skutecznym antidotum jest przyjaciel (czasem wystarczy nawet SMS albo krótka rozmowa telefoniczna).
    Dobrym balsamem na wszelki smutek jest kontemplacja „fulgor veritatis“, o której mówi św. Augustyn. Chodzi o to, by zachwycić się prawdą zawartą w przyrodzie, w dziele sztuki czy utworze muzycznym.
    Pewnie nie spodziewałbyś się takiej rady po poważnym średniowiecznym myślicielu, ale… Teolog uważa, że kapitalnym lekarstwem na smutek jest po prostu kąpiel i sen. Lekarstwo cielesne może uśmierzyć chorobę ducha – to konstatacja głęboko chrześcijańska. Stając się człowiekiem, Bóg przyjął ludzkie ciało, pokonując w ten sposób dychotomię materii i ducha. Nadal można spotkać się z myśleniem, że chrześcijaństwo zakłada opozycję pomiędzy duszą i ciałem, które ma być obciążeniem czy przeszkodą dla życia duchowego. To błąd! Chrześcijański humanizm dowodzi, że osoba ludzka posiadająca duszę i ciało jest całkowicie „uduchowiona” poprzez poszukiwanie jedności z Bogiem.
    Nie ma nic zdrożnego w tym, że lekarz ciała może być przewodnikiem w chorobie duchowej. Ciało i dusza są tak ściśle zjednoczone, że razem tworzą jedną osobę, dlatego złe samopoczucie jednego z nich wywołuje złe samopoczucie obydwu. Stąd też doradzałbym wszystkim, aby w wypadku jakiejkolwiek choroby ciała spowiadać się, i tak samo radzę, aby niektóre choroby duszy konsultować, poza lekarzem duchowym, także z lekarzem ciała”.


Oprócz przejażdżek jest jeszcze coś więcej.
Mały domek na wsi.
Zrozum.
Naucz się żądać kompromisu.
Ale czasem kłam.
Znajdź właściwą równowagę.
Bądź odpowiedzialny.
Godny szacunku.
Stabilny, ale naiwny.
Zaniepokojony i troskliwy.
Pomagaj bezbronnym.
Ale ostatecznie zawsze pozostań samolubny.
Znajdź właściwą równowagę.
Kiedy myślisz, 
Że już wszystko trzymasz.
Nie masz.
Nie trzymasz się.
Kiedy dotrzesz na szczyt, przygotuj się do upadku.
Przygotuj się na upadek.
Upadniesz.
To przewidywalne!
  Nie trzymaj się w ten sposób.
Prosto w dół,
Najpierw do lewo,
Z powrotem na prawo.
Przekręcaj i obracaj,
Aż wszystko będzie dobrze.

(Martin Lee Gore Get The Balance Right, Rafał Znajdź właściwą równowagę)

    Wyślij życzenia do swoich kobiet, a masz ich trochę, jeśli chcesz być miły. - Przypomniała mi Pani Asystent.
    W odpowiedzi otrzymałem od kogoścałuję mocno... A co to? Cukierek? Czy pokusa na psikusa?  

Idź, gdzie chcesz. Szukaj, czego chcesz...
O wdzięczności za Łaskę Bożą.

    Czemu szukasz spoczynku, skoro urodziłeś się do życia w trudach? Nastaw się raczej na cierpliwość, niż na pociechę. Raczej na dźwiganie krzyża, niż na radości. Któż z żyjących na tym świecie nie przyjąłby chętnie pociech i duchowych radości, gdyby zawsze mógł je otrzymać? Duchowe pociechy przewyższają wszystkie przyjemności tego świata i rozkosze cielesne. Bo przyjemności światowe są albo marne, albo pozbawione uroku. Rozkosze duchowe natomiast, są słodkie i szlachetne. Ich źródłem są cnoty. A otrzymują je od Boga dusze święte. Tych Boskich pociech nikt jednak nie może zażywać wedle własnej woli, bo szybko wracają pokusy. Wielką przeszkodą w otrzymywaniu tych nawiedzeń z wysoka są – fałszywa wolność ducha i nadmierne zadufanie w sobie. Dając pociechy Bóg dobrze postępuje. Człowiek natomiast zawodzi, jeśli nie zwraca wszystkiego Bogu, dziękując Mu za otrzymane dary.”

    I jeszcze:

    Nie okazujemy wdzięczności sprawcy darów. Nie zawsze pamiętamy o pierwszym Źródle, do którego powinny wracać. I z tego właśnie powodu nie spływa na nas potok łask. Zawsze bowiem łaska jest udzielana należycie za niż dziękującemu. Bóg zwykł dawać pokornym to, co odejmuje wyniosłym. Nie chcę takich pociech, które pozbawiają mnie skruchy. Nie cenię też wcale kontemplacji rodzącej pychę. Nie zawsze bowiem to, co wzniosłe jest za razem święte. Nie zawsze słodkie jest dobre. Nie każde pragnienie jest czyste. I nie wszystko mi drogie, jest miłe Bogu. Chętnie przyjmuję łaskę, która daje mi więcej pokory i bojaźni Bożej oraz ułatwia zapomnienie o sobie samym. Ten, kogo pouczył dar łaski i oświeciła chłosta jej pozbawienia, nie będzie śmiał przypisywać sobie samemu żadnego dobra. Łatwiej mu będzie przyznać się do swej nędzy i ogołocenia. Oddaj Bogu, co Boże, sobie zaś przypisz, co do ciebie należy – a mianowicie Bogu dziękuj za otrzymane łaski, a sam pamiętaj o swej winie i karze za nią należnej. Stawiaj siebie jak najniżej, a otrzymasz najwyższe, bo bez najniższego nie będzie też najwyższego. Święci – najwięksi w oczach Boga, najmniejsi są we własnych oczach, a im większą otoczeni są chwałą, tym bardziej w swym sercu pokorni.”


Martin Lee Gore  The Great OutDoors!, Rafał Wspaniałe Plenery


Musisz ciężko pracować.
Musisz ciężko pracować!
Jeśli w ogóle czegoś chcesz.
Nic nie przychodzi łatwo.
I to jest fakt.
Nie przychodzi łatwo...
Łamie kręgosłup...
Musisz ciężko pracować.
Nic nie przychodzi łatwo,
I nigdy nie będzie.
Nic nie przychodzi łatwo,
Łamie wolę.
Musisz ciężko pracować.
Więc pracuj ciężko!

(Martin Lee Gore Work Hard, Rafał Struga Ciężka praca)

Roberto de Mattei: „Śmierć mózgu” to koncepcja oparta na fałszu.

    Koncepcja śmierci mózgu zakłada, że życiową zasadą w człowieku jest aktywność mózgowa. To fałsz. Człowiek posiada nieśmiertelną i niezniszczalną duszę, przeznaczoną do wiecznego życia. Zawsze musimy o tym pamiętać – pisze prof. Roberto de Mattei.
    Świat wzrusza się losem dzieci zabijanych przez bomby w Palestynie, ale nie roni łez nad małą Indi, skazaną w Wielkiej Brytanii na śmierć przez władzę państwową wbrew woli jej rodziców. Jak mogło do tego dojść? Życie traktuje się tylko z materialnej i utylitarnej perspektywy.
    Zapomnieliśmy, że każdy człowiek, nawet osoba z uszkodzonym mózgiem, żyje dlatego, że ma duszę – i z tego powodu ma nienaruszalną godność, która obejmuje prawo do życia.
    Jedną z przyczyn, dla których niewinna ludzka istota może zostać dziś skazana na śmierć, jest wprowadzona w 1968 roku koncepcja śmierci mózgowej. To wówczas na Uniwersytecie Harvarda zaproponowano prawdziwą antropologiczną rewolucję.
    Do tamtego czasu lekarze byli odpowiedzialni zarówno za stwierdzenie, że nastąpiła śmierć, jak i za zidentyfikowanie jej przyczyn – ale nie musieli wskazywać dokładnego momentu zgonu. Oceny dokonywano poprzez weryfikację ostatecznego zatrzymania kluczowych funkcji życiowych: oddychania, krążenia, aktywności systemu nerwowego.
    W sierpniu 1968 roku Szkoła Medyczna Harvardu zaproponowała nowe kryterium stwierdzania zgonu, w oparciu o kryterium czysto neurologiczne: ostateczne ustanie funkcji mózgu, zdefiniowane jako «nieodwracalna śpiączka».
    Istnieje bezpośredni związek pomiędzy definicją śmierci mózgowej zaproponowaną przez Szkołę Medyczną Harvardu latem 1968 roku a pierwszą transplantacją serca, przeprowadzoną w grudniu 1967 roku przez Christiaana Barnarda.
    Transplantacje serca wymagały, by serce dawcy wciąż biło, to znaczy by dawca, zgodnie z kanonami tradycyjnej medycyny, pozostawał żywy. Usunięcie serca w takim wypadku było równoznaczne z zakończeniem ludzkiego życia, nawet jeżeli robiono to «w dobrym celu». Nauka postawiła przed moralnością dramatyczne pytanie: czy jest dopuszczalne zakończyć życie chorej osoby, nawet takiej w momencie śmierci albo nieodwracalnej szkody, żeby ratować życie innej osoby o wyższej «jakości» życia?
    Mierząc się z tym pytaniem – które powinno wymusić ścisłą konfrontację przeciwnych teorii moralnych, tradycyjnej i neo-utylitarnej – Uniwersytet Harvarda wziął na siebie odpowiedzialność za przedefiniowanie pojęcia śmierci, w taki sposób, żeby ominąć etyczny problem transplantacji serca.
    Istniały dwie drogi mogące otworzyć drogę do ratowania życia wielu ludzi, co jest zarazem niezwykle rentowne dla przemysłu medycznego i farmaceutycznego: zmienić prawo moralne pozwalając na zabicie niewinnego – albo zmienić kryteria stwierdzania śmierci, uznając za zmarłego osobą, która dotąd uznawana była przez naukę za żywą.
    Pierwsza droga polegała na zmodyfikowaniu tradycyjnej moralności, zgodnie z którą człowiek niewinny nie może zostać zabity w imię nowej utylitarnej etyki. Druga polegała na zredefiniowaniu koncepcji życia; na uznaniu, że istnienie, któremu kładzie się kres, nie było istnieniem ludzkim. Właśnie z tym wiązała się definicja Harvardu z 1968 roku.
    Harvardzka redefinicja śmierci została zaakceptowana przez niemal wszystkie stany amerykańskie, a później również przez większość tak zwanych krajów rozwiniętych. We Włoszech punktem zwrotnym było prawo nr 579 z 29 grudnia 1993 roku, którego artykuł 1 stwierdzał: «śmierć orzeka się wraz z nieodwracalnym ustaniem wszystkich funkcji mózgu».
    Stanowiło to antropologiczną rewolucję, ponieważ przyjęcie, że śmierć następuje wraz z ustaniem wszystkich funkcji mózgu, jest równoznaczne z zaprzeczeniem istnienia duchowej duszy jako życiowej zasady ciała oraz ze zrównaniem życia z fizjologiczną aktywnością mózgu. Człowiek jest sprowadzany do cielesnego organizmu, którego życiową zasadą jest aktywność mózgowa. To właśnie ta koncepcja filozoficzna redukuje myśl, świadomość i wszelką aktywność duchową do bycia «produktem ludzkiego mózgu».
    Dlatego usprawiedliwiając dziś zakończenie życia osoby z uszkodzonym mózgiem albo uciekamy się do etyki utylitarnej, zgodnie z którą ludzka istota może zostać zabita jeżeli jest to korzystne dla społeczeństwa, albo zaprzeczamy współistnieniu indywiduum biologicznego z indywiduum ludzkim, stwierdzając, że skoro człowiek jest racjonalnym zwierzęciem – to znaczy ożywionym bytem o racjonalnej naturze – to zabicie żywej osoby jest dopuszczalne w sytuacji, w której nie ma już racjonalności, jak to jest w przypadku nie tylko embrionów i płodów, które nie są jeszcze samo-świadome, ale także w przypadku dzieci z anencefalią czy osób ze śmiercią mózgu.
    Tak naprawdę zarówno nauka jak i filozofia pokazują, że nieodwracalna utrata funkcji mózgu, orzekana za sprawą «płaskiego encefalogramu», nie dowodzi śmierci jednostki. Ktokolwiek chce zapoznać się bliżej z tym ważnym zagadnieniem może zajrzeć do tomu „Finis Vitae: Is brain death still life?” opublikowanego przez National Research Council oraz Rubbettino, gdzie zawarte zostały artykuły osiemnastu naukowców z różnych krajów świata.
    Życia i śmierci nie tworzy się przy biurku albo w laboratorium. Życie zaczyna się z chwilą, w której Bóg wlewa duszę do ciała, a kończy się, kiedy dusza oddziela się od ciała. Życiową zasadą ciała nie jest mózg, skazany na obumarcie razem z resztą ciała, ale dusza, która jest rzeczywistością bezcielesną, niematerialną i duchową, a jako taka jest niezniszczalna i wieczna. Człowiek posiada duszę. Dusza jest przeznaczona do wieczności. Zawsze o tym pamiętajmy.
(PCH24 2023r)


Nie wiem dlaczego.
Wydaje mi się, że byłem tu już wcześniej.
To miejsce wydaje mi się takie znajome.
Ale wtedy nie mogę być pewien.
Znów nadchodzi ten moment,
Kiedy wyjdziesz prosto za drzwi.
Nie mów mi już więcej sekretów.
Głupcy nie uciekają.
Będzie śledziony innego dnia.
I wszystkie szanse,
Które Ci spadną.
Są w ogniu, w dniu Twojej śmierci.
Więc zadzwoń do mnie teraz i...
Powiedz, że jesteś w domu.
Nie widzę sensu w płaczu.
Jest zbyt wiele łez, by spać.
Moje myśli się mnożą.
Więc spróbuję ocalić je wszystkie.

(Martin Lee Gore Fools, Rafał Struga Głupcy)

    Definicja aleksytymii kryje się już w greckich słowach, od których pochodzi, czyli: "a" – brak, "lexis" – słowo i "thymos" – emocja. W związku z tym aleksytymia jest tłumaczona dosłownie jako brak słów dla emocji. Aleksytymia jest rodzajem zaburzenia emocjonalnego. Osoba zmagająca się z taką przypadłością ma trudności w nazywaniu własnych stanów emocjonalnych oraz jest niezdolna do ich rozpoznawania. Specjaliści twierdzą, że aleksytymia jest syndromem, który wynika z braku kontaktu z własnymi emocjami. Co istotne, aleksytymia to zaburzenie, z którym głównie zmagają się mężczyźni.

Jak funkcjonuje aleksytymik?

    Aleksytymik zmaga się z szeregiem różnych trudnościami. Taka osoba charakteryzuje się tym, że nie jest świadoma swoich emocji oraz nie rozumie ich. Co za tym idzie, aleksytymik nie wie, czym są emocje. Nie jest w stanie rozpoznać tego, co czuje w danej chwili. Osoba z aleksytymią doświadcza emocji, jednak nie ma z nimi kontaktu poznawczego. Co równie istotne, nie umie on określić uczuć słowami, dlatego jego słownictwo w tym zakresie jest dość ubogie. Aleksytymik łączy pobudzenie uczuciowe z pobudzeniem fizjologicznym, a owo pobudzenie utożsamia z czynnikami zewnętrznymi, na przykład dreszcze odbiera jako wynik marznięcia. Taka osoba skupia swoją uwagę na somatycznych objawach pobudzenia, takich jak: uczucie gorąca, czerwienienie się czy blednięcie.

    Jednak w mniemaniu aleksytymika są to skutki dolegliwości chorobowych. Co ciekawe, życie wyobrażeniowe takiej osoby jest bezbarwne. Aleksytymik porzuca marzenie, fantazjowanie czy wyobrażanie sobie czegoś, ponieważ dominuje nad nim strach, że jego emocje wymkną mu się spod kontroli. W związku z tym myślenie ma charakter operacyjny. Aleksytymik zagłębia się w szczegóły, jest także radykalnie rzeczowy oraz hiperracjonalny. Osoba zmagająca się z tą dolegliwością przejawia wzmożoną ilość emocji negatywnych i jednocześnie zaniżoną ilość pozytywnych emocji. 

Jakie są przyczyny aleksytymii?

    Przyczyny aleksytymii są zakorzenione w dzieciństwie. Rozwój tej przypadłości jest w znacznym stopniu związany ze stylem wychowania, jaki praktykowali rodzice względem dzieci. Jak wiadomo – to, co dzieje się w dzieciństwie, ma ogromny wpływ na przyszłość i dorosłe życie. W związku z tym, jeśli dana osoba dojrzewała w środowisku, które nie skupiało swojej uwagi na emocjach, nazywaniu ich, kategoryzowaniu oraz odróżnianiu, będzie najprawdopodobniej miała trudności w tej sferze w dorosłym życiu. Według specjalistów aleksytymicy to osoby pochodzące z rodzin, które były chłodne emocjonalnie, a za odchylenia od normy były surowo karane.


    Jednak nadmierne rozpieszczenie może być również przyczyną pojawienia się aleksytymii. Jeśli rodzice przesadnie dbali o swoje dziecko, uniemożliwili mu naukę i oswojenie z negatywnymi emocjami. W sytuacji gdy w domu dominował tak zwany "kult racjonalności", dziecku trudniej było zrozumieć i zaakceptować, że emocje są nieodłączną częścią naszego życia. Ogromny wpływ na rozwój zaburzenia mają również stwierdzenia, które padły w dzieciństwie w naszym kierunku, na przykład "chłopcy nie płaczą", czyli określenie wrażliwości jako niemęskiej. Takie słowa mogą silnie oddziaływać na małego chłopca i przenieść to na przyszłość. Dorośli mężczyźni stają się wycofani emocjonalnie, ponieważ wiążą okazywanie uczyć z pokazaniem swojej słabości. Z upływem czasu zaczyna się to przekładać na inne uczucia, między innymi przyjemność, zadowolenie czy radość.

    Aleksytymia z biologicznego punktu widzenia to efekt przecięcia dróg neuronalnych, które scalają elementy ciała migdałowatego. Jest to część w naszym mózgu będąca ośrodkiem doznawania emocji.

Jak wygląda leczenie aleksytymii?

    Podstawowym narzędziem przy leczeniu aleksytymii jest psychoterapia rozwojowa. Proces ten rozpoczyna się najczęściej od fizycznych odczuć, które towarzyszą nam w różnych sytuacjach społecznych, a następnie przechodzi do stanów psychicznych. Terapeuta, pracując z pacjentem, stara się, by aleksytymik zainteresował się własnym umysłem. Wykorzystuje do tego metafory, symbole czy rysunki. Specjaliści stosują również psychoanalizę.

    Wtedy terapeuta zagłębia się z pacjentem w jego wspomnienia z okresu dzieciństwa, by odnaleźć przyczyny zaburzenia. Psychoterapia jest metodą, która ma wysoki poziom skuteczności. Takie leczenie może trwać nawet 2-3 lata. Jednak by terapia przyniosła poprawę, bardzo ważna jest akceptacja oraz wsparcie ze strony bliskich.

A może wystarczy...?


...cdn...
???

Komentarze

Popularne posty