Sztormy i burze?... z

Łatwo jest mówić prawdę

Kiedy nie trzeba kłamać

Łatwo w bezpiecznych czasach

Duszę mieć bohatera

(Indios Bravos)

      Zdarzyło mi się, że padło w moim kierunku określenie Andersen. Czy miało ono charakter profetyczny (proroczy, wizyjny), trudno mi się na ten temat wypowiadać, być może jest za wcześnie na taką ocenę. Nie posiadłem talentu do tworzenia czegoś innego niż rzeczywistość. Może spojrzenie na mnie w takim uniformie, rekwizycie, wywołało takie słowo?

 

      Ciek wodny, którego obserwatorem wciąż jestem, posiada liczne dopływy, zarówno z lewej, jak i prawej strony. Kierunek zasilania ma znaczenie tylko takie, że dzięki obserwacji pojąłem zasady obrony, to którą ścianę trzeba ewentualnie wzmocnić, zabezpieczyć. 


       Mawiają ludzie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, czyli inaczej, że wychowanie może, choć nie musi mieć wpływ na całe dorosłe życie. Miałem na tyle szczęścia, że udało mi się wyrosnąć i zajrzałem w tym czasie do niejednej dziury. Dzisiaj wspominam, nie takie stare czasy, bo to zaledwie mrugnięcie, porównując do długości na przykład życia na ziemi. Najlepszym rejestratorem zdarzeń jest własne ja, wyposażone nawet w możliwość interpretacji, oceny.


      Ciek wodny, jeszcze bez nazwy, płynie dalej. Obiekty po obu stronach próbuje uchwycić wielu i chociażby na tej podstawie powstają różne opowieści, dodatkowo pokolorowane czyjąś ręką. Moim zadaniem jest wskazanie, nie tyle przedmiotu moich obserwacji i badań, ale kierunku patrzenia i możliwości rozglądania się, a przez to korzystania z zasobów...


     Przedstawiam swój punkt widzenia, bo skoro można tak powiedzieć o każdym liniowym powierzchniowym rodzaju wód, jak mówi definicja, to moje życie można właśnie w ten sposób ująć, czy przedstawić.


     Andersen, nawet jeśli użyto wobec mnie takiego określenia, to do czegoś zobowiązuje, a zatem i ja swoją iluzję prezentuję. Nie umiem malować, nie umiem pisać. Jedyne co potrafię, co mi się udało, to posiadanie dzieci. 


 

Jestem posłańcem prawdy i kłamstw;

Jestem człowiekiem z kości i krwi.

(Karolina Kozak, I tak bez końca)


 

      Oblatywałem najpierw osobiście różne tereny. Natomiast pojawiło się na mojej drodze, również zadanie do wykonania. Teraz jedyne, co mogę, to przekazać, że w każdym obrazku ukryta jest prawda.
 

      Pomimo ostrzeżeń, pomimo znaków na niebie i ziemi, podpisałem cyrograf, mam na to świadków. 
 


 

O rzeczach istotnych nie zapominałem...



      Wszystko już było wypowiedziane takie słowa, zostały i to nie raz, i nie przez jednego. Użył takiego określenia między innymi Flawiusz Romulus Augustus, czyli ostatni cesarz zachodniego Rzymu. Nietzsche Friedrich na tej podstawie użył tych słów i na tej podstawie działała wciąż, koncepcja filozoficzna wieczny powrót (palingeneza światów), którą przyjęto, że świat się powtarza i będzie trwał nieskończenie wiele razy. Koncepcja taka ma swoje źródła w starożytnym Egipcie, przemieszczała się po świecie, była między innymi w Grecji, a stoicy, którzy dodatkowo wierzą, że świat to wciąż na nowo odgrywany spektakl, za każdym razem identyczny z poprzednim. Nie ma ona jednak wiele wspólnego z reinkarnacją (wędrówka duszy, która po śmierci ciała może się wcielić w nowy byt fizyczny), bo zakłada czysto fizyczne ponowne pojawienie się tych samych ciał.

       Chrześcijaństwo posłużyło niemal za dowód, bo przecież nastąpiło objawienie, a zatem kręcenie się w kółko, jak ja to określam, nie jest tym, za co chciałbym uznawać życie.

      Słownik języka polskiego używa słowa analogia i podaje między innymi, że podobieństwo o podobnych cechach, a nawet metoda stosowania prawa, albo skutki prawne danego stanu fizycznego, a co zauważyłem w przepływie nienazwanego jeszcze cieku wodnego, który obserwuję, wręcz czytam, czasami nawet się zanurzam w nim, i używając tego stwierdzenia, próbuję dopasować do siebie. Czyli Andersen działa i zobowiązuje. Niech będzie, że ta bajka się dzieje, a ja z perspektywy widza, kibica, bawię się w reportera i podaję do publicznej wiadomości. Znalazłem swój sposób. Stosując się do tak postawionego zadania, spieszę zameldować, że kolejnego incydentu się dopatrzyłem. 


       Moja Canossa, jak zdążył już ktoś zauważyć, nawet pojawił się taki związek frazeologiczny, który pochodzi od wydarzenia w 1077 roku, kiedy król niemiecki (potem cesarz) Henryk IV upokorzył się przed papieżem Grzegorzem VII w zamku w Canossie, to już używany zwrot. O samym wydarzeniu, o przyczynach i skutkach, o podstawach i związkach internet aż huczy. Nie będę powielał, bo mi chodzi tylko o zwrócenie uwagi, że na drodze cieku wodnego miało, jeśli się dokładnie przyjrzeć, właściwie ma miejsce i to dosłownie właśnie K.... Bawiłem się, jak to ja, znaczeniem i pochodzeniem nazwisk. Odpowiedź przyszła. Wiele mam do powiedzenia w kwestii i biorąc pod uwagę kontekst, to ja swoją politykę uprawiam, choć chciałem się odciąć. Niech będzie, zgodnie z założeniem, że ciek wodny, który już próbowano zniekształcić, czy oszlifować, nawet określić kierunek działania poprzez wybudowanie murów, płynie nadal i ma jeszcze wiele do wykonania. Niech będzie, jak mawiają, że to życie, które chluby nie przynosi. Pytam tylko – komu nie przynosi?

 

     Wielu już było chętnych na zakusy i różnie bywało z zamiarami wielu. Wszystko się dzieje, chociażby po to, żeby pozostawić po sobie ślad, ale i po to, żeby wyciągać konsekwencję, naukę. Moja przygoda trwa, bo żyję i rozrabiam, a o efektach mojej działalności będzie się mówiło… . A zatem kto przed kim zegnie kolana, okaże się i nie mam na myśli żadnych forteli... .

 
     Jak donoszą internety, jak wydarzenie miało miejsce w historii, tak i ja toczę swoje boje. Cesarze i Papieże będą się spierać, taka ludzka natura. Mam coś swojego, nie tylko do ugrania, ale, zgodnie z tym, co może oznaczać symbol, ale coś ważnego do zrobienia. W myśl swojej zasady Quo Primum, wiem, komu służę.

     Świat już nosi ślady mojej działalności, zarówno w ujęciu fizycznym, jak i duchowym. Pobawię się filozofią, wobec której nabyłem już swoich tez i twierdzeń, a wobec tego i taką postawą potrafię się posłużyć. Czyli nauka nie idzie w las, powiedzmy, jakieś tam zdolności uzyskuję...


     O Naśladowaniu Chrystusa Tomasz A. Kempis wskazuje, w zgodzie z nauką, że nie warto popadać w zachwyt, szczególnie nad samym sobą. Zamiast tego, uzyskaną energię spożytkować na jeszcze większy wysiłek, na dalszą wędrówkę, na dalszy spływ, bo przecież wciąż obserwuję bieg cieku wodnego i za zasłyszanymi słowami staram się nie patrzeć na nikogo z ...

     ... góry, choć niektórzy odbiorą to inaczej. Dodam tylko, nie wdając się w dyskusję, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda... przynajmniej na pierwszy rzut oka...

... ciek wodny ...


...cdn...

Komentarze

Popularne posty