Prawidłowa kolejność? ... z

 

     ... Na dnie (czy jest tutaj jakieś dno?) tego otworu jest ..., niczego tam nie widać, bo jest za ciemno. Nie drążę głębiej, bo chyba sam, choć twierdzę, że się nie boję, mam lekkie obawy przed tym, co tam jest. Zniekształcony zostałem w procesie obróbki mnie, na tyle, że potrafię sobie wyobrazić wiele, a na pewno są tam warunki niezbyt odpowiednie dla mojego istnienia. Dysponuję wolną wolą, a zatem wybieram przebywanie tutaj, na powierzchni... 

     ... Żeby było tak, jak sobie życzę, muszę robić to, co zostało mi przekazane. Ups, ja niczego nie muszę, ja co najwyżej mogę, ale chcę tego, tę drogę wybieram, bo już się nauczyłem, a teraz doświadczam i bardzo się z tego cieszę, że wciąż mogę ...

 

     ... Żeby tak mogło być, już rozumiem ten warunek, chcę się trzymać tego, co dobre i nie tylko siebie mam tutaj na myśli. Osobiście korzystam z przywilejów, które posiadłem, bo jak inaczej nazwać inwalidztwo i niepełnosprawność, a jednak moc. Chorobę i życie? Otworzyłem oczy po operacji, co już można uznać za drogowskaz do dalszej jazdy...


     ... Z uwagi na swoje dotychczasowe doświadczenie, udało mi się zaznajomić z występowaniem i to w obu formach, takiego znaku drogowego. Uwielbiam ten kierunek, pasuje mi to i tego właśnie chcę. Znów warunek się pojawia. Skoro mogę ja, to dlaczego inni nie mogą? Z tym, że każdy dysponuje wolną wolą i każdy decydować może o swojej własnej drodze. 

     ... Czasami zdarza się, że zgłoszę awarię, bo idealny nie jestem, święty też nie, choć często powtarzam, że przecież ja święty jestem. Nie ma w tym pychy, jest jedynie żart. W moim stanie zdrowia, nie biorę pod uwagę czynników społecznych, jestem w stanie żartować, czyli chyba nie jest ze mną aż tak źle...


     ... Bywało i tak, że podczas zajęć szkolnych, zdarzyło mi się zdrzemnąć, czyli poświęconą mi uwagę, powiedzieć, że miałem w głębokim poważaniu, to zbyt mocno powiedziane, dajmy na to, że nie wykorzystałem czasu, no i teraz mam za swoje. Nie potrafię niczego zgrabnego napisać, nie mam żadnych pomysłów, aby stworzyć coś swojego, mam na myśli poezję, czy jakąś sztukę, w ogóle. Nie wychodzi mi, bo nie posiadłem odpowiednich talentów, czy zmarnowałem swój czas, to temat do dyskusji, a ja nie chcę o tym teraz. Jedyne, nad czym siedzę zgodnie z tym, co lubię robić, to oprócz wylewania swoich wspomnień na kartki...


... może coś nowego powstanie?...

      ... przetwarzam zasłyszane treści. Mógłbym oczywiście jakieś kabały tworzyć, czy przetwarzać, ale jakoś jednego kierunku się trzymam i żadne opowieści z mchu i paproci nie wychodzą mi, nie przychodzą do głowy żadne pomysły, choć mówiono na mnie w pewnych kręgach Andersen (proroczo?, prześmiewczo?). Ograniczony jestem, a zatem zgodnie z tym, co zasłyszę, to pchnę dalej. Jest taka zabawa głuchy telefon, jako małolat się w to bawiłem. Identycznie jest teraz. Ktoś mówi, a ja przetwarzam, trochę po swojemu, nie powiem...
 

 ... ciasna droga, ale ma tylko jedno wejście i jedno wyjście ...


... zgodnie z tym, w którym kierunku ja chcę iść i co obwieszczam wszem i wobec ...


... głośno i wyraźnie ... For Whom The Bell Tools (Komu bije dzwon?) ...

Laudetur Jesus Chritus. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

In saecula saecolurum. Amen Na wieki wieków. Amen

      Ukazała się właśnie najnowsza, czwarta już książka księdza arcybiskupa pod tytułem „Sekta Bergoglio, potrzebna kontrrewolucja katolicka”, w książce tej czytamy między innymi, zwracam się do tych, którzy służą diabłu, do masonów – nawracajcie się, bo Was czeka piekło i nic więcej, diabeł nie ma dla Was nagrody żadnej, on Was wykorzysta, jak cytrynę wyciśnie i potem zrobi to, co ludzie robią z wyciśniętymi cytrynami, wyrzuci Was do kosza ze śmieciami, tak Was właśnie wykorzysta. Walcząc przeciwko Bogu narażacie się na to, że ten młot kiedyś uderzy i po Was, a kowadło diabelskie będzie zdruzgotane i to bez dwóch zdań. Pan Bóg przyjdzie w swoim czasie i to Was bardzo zaboli jeśli się nie nawrócicie. Czy mógłby ksiądz arcybiskup rozwinąć tę myśl?

      No, nie ulega wątpliwości, że wszystkie ludzie na pewno, za małym wyjątkiem, którzy ciągle we wszystko wątpią, zawsze jest, w każdym państwie, w każdym urzędzie, w każdej branży, znajdzie się jakiś mądralik, mądrzejszy od innych, który chce sobie uzurpować władzę nad tym, żeby inni służyli dla niego, a nie wszyscy, każdy swoim darem służyli jeden drugiemu. Jakby tak było na świecie, że każdy swoim darem służył jeden drugiemu, bo każdy z nas potrzebuje drugiego człowieka zawsze, to wtedy byłoby szczęście już na tej ziemi, nawet na tym łez padole. Natomiast jeżeli, jak powiedziałem już w takich małych branżach, znajdą się ludzie w policji, w milicji, w wojsku, gdzieś w środowisku aktorów, w środowisku politycznym, zawsze walka polityczna, gryzą się jak psy między sobą, kto ważniejszy, a te które walczą, kto z nich będzie ważniejszy, zawsze nie są tymi ważniejszymi, bo ważniejsze to Oni mówią, a te, które nie mają wartości wielkich, Oni zawsze gryzą się jak psy i zwyciężają raczej podstępem, zabijając jedni drugich, albo niszcząc konkurentów mamoną fałszywą, podkupem, albo niszczeniem konkurentów, wszystkie te, które znajdują się w branży biznesowej wiedzą dobrze, jak to się czyni i jak zawsze trzeba komuś na górze dać dobrą kopertę stojącą, a może nie tylko kopertę, jakieś domy, samochody, nie wiadomo co jeszcze za to, żeby mieć dobry wzrok swojego naczelnika, żeby wszystko było dobrze. Niestety taka sama sytuacja jest w kościołach katolickich, kiedy trzeba dobrze się wykazać przed biskupem, może nie zawsze on bywa święty biskup głupek, ale trzeba przed Nim się wykazać, żeby Jemu mówić „tak, tak” pod Jego głupotę, żeby Tobie też dał jakąś dobrą parafię i żeby mógł tam sobie do końca życia dobrze proboszczować i zarabiać dobre pieniądze. Niestety taka sytuacja jest wszędzie, gdzie w duszy człowieka nie rządzi Chrystus.

      Jedyny tylko władca i prawdziwy przywódca możliwy dla człowieka to Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, dla każdego, czy dla polityka, czy dla człowieka wierzącego, czy jakąkolwiek pracę wykonującego, bez Boga nie do progu. Nic dobrego człowiek nie może zrobić, tak jak mówi Chrystus – beze mnie nic dobrego zrobić nie możecie, nic dobrego. Nagrzeszyć możemy, bzdur narobić możemy i robimy, a bez Chrystusa nic dobrego zrobić nie możemy, musimy weryfikować swoje postępowania, zamysły serc z Chrystusem inaczej będzie bardach na tym świecie i on jest na tym świecie. Największy bardach widzimy w dzisiejszych czasach. Bo diabeł, który pracuje nad każdą duszą. Ja zwracam się do masonów, do żydów, szczególnie do masonów, Oni rządzą światem, to jest bez dwóch zdań, Oni sobie uzurpowali władzę nad innymi ludźmi, narodami, Oni zgromadzili sobie największe bogactwa, nakradli i ichni przodkowie nakradli na niewolnictwie, na sprzedaży niewolników, na niewolnictwie różnych państw i narodów, z których wydali ostatnie grosze, a tym narodom pozostawili w biedzie i mizerii, w głodzie, nędzy, nagości, a Oni przodują temu światowi. Oni faktycznie to zrobili wszystko, świat jest diabelski, do diabła należy i diabeł dał im władzę. Może Oni też się zagapili i nie zrozumieli kiedy wpadli w pułapkę diabelskie, poczuli słodycz władzy i słodycz pieniądza. Za pieniądze można wszystko kupić i za władzę można każdego skłonić do tego żeby, tak Im się wydaje. Tak samo chcieli postąpić z Chrystusem, diabeł chciał postąpić z Chrystusem, „pokłoń się mnie, ja Tobie dam wszystkien ten świat”. Chrystus powiedział „idź precz diable” i nas uczy Chrystus, jak my powinni odpowiedzieć tym, którzy nas skłaniają do przestępstwa, pod różnymi pretekstami. „Idź precz diable, idź precz człowieku, który chce to zrobić”. Jeżeli my poszli, poddali się takiej agendzie podziemnej, u góry wszędzie figuruje prawo, wszędzie prawo, napisane, bardzo pięknie, uśmiechają się wszystkie, wszystkie mówią dobrze, tak powinno być, wszystkie odmykają przed Tobą drzwi, ale jak trzeba wejść troszkę głębiej, dalej, to już od razu mówią, trzeba temu dać, do tego zapukać, z tym porozmawiać, na takie zakręty teściowej zanieść tyle i tyle, Ona wie z kim Ciebie połączyć i wtedy jest, co jest. To jest diabelskie życie, jest kloaka życiowa. Jest świat, strony, jest światło i noc. Żyjcie jak mówi Pismo Święte jak w dzień, nie jak w nocy, w nocy żyją grzesznicy, ukrywają się w nocy, myślą, że Bóg tego nie widzi. Na próżno ukrywają się w nocy, Bóg wszystko widzi i odda każdemu za Jego czyny.

      Dlatego jeśli masoni doszli do takiej wielkości, naprawdę Wy jesteście wykształceni, dość mądro wykształceni w różnych dziedzinach życia, kształcili się Wy i Wasze dzieci w najlepszych uczelniach, ale w czasie kształcenia Was, przejęli te, które Was zwerbowali do swojej agendy. Wy poszli pod pieniędzy i pod władzę. Wy poszli na wszystkie strony świata, a żeby w tych wszystkich stronach świata, stać się członkami tego „deep state” (głębokiego państwa), które niby nie widoczne tak, powiedzmy na skalę światową, ale ono jest bardzo widoczne w działaniu i o tym wiedzą wszyscy ludzie, każdy, życia dotyka każdego. I Wy w swoich masońskich lożach, w tym swoich wszystkich postępowaniach masońskich też dobrze wiecie, do czego to prowadzi.

      Zwracam się do Was jako ksiądz, jako biskup, że Wy lansujesie na ostrzu noża, bo nie da się służyć Bogu i mamonie. Wy nie możecie służyć jakiemuś Bogu, bo nie ma Boga oprócz Chrystusa. Nie ma Boga, któryby nie przyszedł i Jemu poddane wszystkie sądy. Tu możecie wszystko wykupić, możecie od każdego się wyswobodzić, a przed Bogiem staniecie „tete'at'tete” (twarzą w twarz) i odpowiecie za każde swoje czyny. Macie zawsze szanse, dopóki żyjecie na świecie wycofać się z tego zła, do którego diabeł Was sprowadza. Macie zawsze szanse, bo Bóg nikomu nie odmawia, dopóki człowiek żyje na tym świecie. Natomiast jeżeli będziecie uparcie w swoim zepsuciu, w swoich grzechach i dalej będziecie służyć diabłu i niszczyć lud Boży, Was czeka piekło, a piekło to tylko fasada jest dobra na tym świecie – pieniądze i władza. I możecie naprawdę robić wielkie rzeczy z tego wszystkiego i dla swojego zadowolenia, ale Wy robicie wiele nieszczęścia ludziom, którymi rządzicie i ten lament ludzki dojdzie do uszu Bożego, tak jak kiedyś lament Sodomy i Gomory i byli zniszczeni, spaleni ogniem i siarki. Kiedy Wam się wydaje, że Wam się udaje wszystkich już zaszczepić, zmusić wszystkich do tego, a żeby byli jak bydło w zagrodzie, czy Wy się nie obawiacie tego, że i z Wami zaczną to samo robić, bo Wy wszystkie tam znajdujące się, nadajecie się do tego, żeby być w tej kohorcie (zgromadzeniu) wybranych. Czy Wy nie zdajecie sobie sprawy, czy rano i późno i Was poświęcą, jak tego barana, który wchodził na masarnię prowadzając owce i mu dawali rafinatkę na wejściu, na środku i na wyjściu, a wszystkie owce zostawały tam, żeby z nich były zdarte skóry i na szaszłyki i na mięso, ale potem i on się zestarzał i jego też puścili na mięso, bo już na jego miejsce przygotowali innego barana, więcej sprytnego i prężnego. Nie bądźmy jak te, które nie mogą odróżnić dobra od zła. Na pewno Wy to możecie rozróżnić, ale wybraliście zło, które naprawdę na razie wydaje się Wam bardzo, folguje Wam i nikt Was nie może ujawnić, ale sumienie Wasze mówi Wam, gdzie Wy jesteście, a sumienie to takie, jak mówił Puszkin jakie to jest ciężkie, gdy sumienie gryzie samego człowieka wewnątrz Jego, zwierz, który paznokciami gryzie jego serce i nigdzie tego zwierza nie odprawisz, nie zmusisz Jego do milczenia, bo on jest wewnątrz nas. Dopóki nie wyrzucisz grzechu, który jest przeszkodą Twojej światłej drogi do Chrystusa. Wy rządzicie światem, ale Wy jesteście w największym niebezpieczeństwie i żydzi również. Wy nie macie kapłaństwa, nie macie Synagogi normalnej, Wy nie macie pana Boga między sobą, Wy macie tylko Talmud swój i żyjecie według wypowiedzi Waszych rabinów przez wieki, ale Wy idziecie drogą zatracenia, bo odrzuciliście tego, który przyszedł od Was, żył między Wami, nauczał Was, pokazywał przykład, jak trzeba wykonywać wolę Boga, a Wy Jego odrzucili, w uporze trwacie dalej. Mówię do Was jako do najbiedniejszego narodu na świecie, nie w pieniędzy i władzy, Wy macie tego ponad głowę, ponad szczyty, możecie wszystko tu kupić i sprzedać, ale nie macie łaski Bożej, która jest tylko jedynym gwarantem, jest tym brylantem, który jest tym diamentem w Koronie Królestwa Niebieskiego, którego Wam brakuje i bez którego Wy się nie dostaniecie do Królestwa Niebieskiego, dopóki się nie nawrócicie i nie przeprosicie Pana Boga za Wasze przestępstwa. Tylko wtedy możecie wejść na drogę zbawienia. Diabeł nie jest Waszym twórcą. Diabeł nie jest Waszym odkupicielem. Diabeł nie jest Waszym oświecicielem, on jest ciemnogrodem. Waszym stworzycielem jest Pan Bóg, który stworzył niebo i ziemię. Waszym odkupicielem jest Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, który oddał swoje życie za każdego z Was, abyście Wy tako żyli. Również Duch Święty, prawdziwy Duch Święty, który oświeca każdego człowieka przychodzącego w ten świat. Wiele z Was ochrzczonych, wiele z Was kiedyś uczęszczał do kościołów, wiele z Was było kiedyś ministrantami, byli kapłanami, uczęszczali na Msze Święte, byli w różnych zgromadzeniach, a porzucili to wszystko i stali się na usługach diabła, który nie ma nagrody. Jego nagroda to piekło i wieczna nienawiść, a Bóg Was woła do największej miłości. Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co Bóg przygotował dla tych, którzy Jego miłują. Dlatego wzywam Was jako braci umiłowanych w stworzeniu Bożym i wzywam Was, abyśmy byli braćmi i w Chrystusie. Ubolewam nad Waszymi upadkami i wzywam, żebyście Wy zaprzestali tych swoich niecnych dzieł, może jeszcze Chrystus popatrzy na Wasze złe czyny i pomoże Wam się nawrócić. Daj Boże tego, ja tego pragnę z całego serca i mówię Wam z całego serca jako do tych, których Pan Bóg stworzył i dał Im swego Ducha. Do tych, których Pan Bóg odkupił, ale Wy musicie z tych owoców odkupienia skorzystać dla siebie, dlatego jest spowiedź sakrament, dlatego jest totalne nawrócenie, porzucenie grzechów i pójście za Jezusem Chrystusem. Nie za mną, nie za takimi, jak ja, a za Chrystusem Jezusem, za którym ja próbuję też iść i Wam to głoszę w porę i nie w porę. Wy nie moje wrogowie, Wy wrogowie sami sobie, Wy wrogowie sami swojemu zbawieniu, dlatego wzywam, żebyście Wy zaniechali tych prac i stali się ludźmi Bożymi. Może mój głos dzisiejszy jest głosem mówiącego w pustyni, jak kiedyś Jan Chrzciciel to głosił, ale jednak wiecie, że ten głos nie może ominąć Waszego serca, chyba, że Wy go zamkniecie, żeby go nie słyszeć i nie widzieć i nie rozumieć. Wtedy będzie Wasza wina, że Wy poszli tą niewłaściwą drogą, która nie jest Wam wyznaczona przez Boga, bo Bóg chce, aby i Wy byli takimi samymi świętymi, jak On jest święty i jak wszystkie inne ludzie na świecie. Nawracajcie się i uwierzcie w Ewangelię. Wam tego bardzo brakuje. Amen.

      Dziękuję księdzu arcybiskupowi.

     Bogu niech będą dzięki. Bierzcie się do roboty Bracia, mocnej.

 


     ... A i tak każdy może wybrać swój kierunek jazdy ...

...cdn...


Komentarze

Popularne posty