Chaos? z ...

      ... W mitologii greckiej to uosobienie próżni pierwotnej (stanu przed uporządkowaniem elementów wszechświata) - tyle podaje serwis Wikipedia. Twórcy internetowego (a jakże) "Słownika języka polskiego" idą tym samym śladem, ale dodają, że słowo to może rywalizować z innymi, na najpopularniejsze słowo młodzieżowe 2021 roku :). Troszkę mi to przypomina zawody w tarzaniu się :), czyli drogę w kierunku jeszcze większego bałaganu myślowego, żeby ostrzej nie powiedzieć. Mam prawo do własnej opinii i własnego zdania i skoro mam możliwość, to ją wypowiadam. Ufam, że tutaj bardziej chodzi o podkreślenie istoty rzeczy, czyli polskości wyrazu, mam nadzieję, że takie są intencje pomysłodawców... Z chaosu wyłania się porządek. Mam nadzieję, że wybieram ten właściwy, a nie postawiony na głowie :)...


      ... Trzymam się utartych ścieżek życiowych i swoich wyborów. Nie zauważyłem, żeby przynosiły mi krzywdę. Codziennie staję przed dylematem, czy coś jest dla mnie dobre, czy korzystne. Żyję, pomimo tego, że mogło być inaczej. Jestem chory i to dość poważnie, jednak to powoduje, że czuję się w pewien sposób wyróżniony, choćby w wyścigu, który wielu już nie dotyczy. Znałem osoby, które już nie biorą w tej rywalizacji udziału czynnego. Dziękuję Im za to, że pojawili się w moim życiu i liczę na Ich doping i wsparcie...


     ... Dziękuję za miło spędzone chwile, których osobiście nie pamiętam, jednak skoro zostały uwiecznione, to musiało tak być. Nie dysponuję innym dowodem, ale ten w zupełności mi wystarczy. Z trudem idę drogą, którą chciałbym iść, ale próbuję. Nawet jeśli nie do końca to rozumiem, podpisuję się pod swoją decyzją i wybieram świadomie tę drogę. Nie chcę jechać autostradą, wolę te wyboje i wertepy, a brama, przez którą chcę przejść, teraz nie wiem, czy jest na tyle szeroka, abym się zmieścił.

    Pierwszy dzień tegorocznego okresu w kalendarzu, po którym osobiście wiele się spodziewam, a jeszcze więcej sobie obiecuję. Kościół katolicki ustalił, że jest to okres oczekiwania na przyjście Jezusa, Boga, nazwany Adwent (przyjście), jednocześnie jest to czas poprzedzający pamiątkę pierwszego przyjścia (wcielenia).  

    Marana tha niektórzy wołają, a osobiście spróbuję poświęcić temu jeszcze większą uwagę, zwłaszcza, że mam nad czym myśleć i pracować. Zważyłem się dzisiaj, żeby mieć punkt odniesienia, a mój wynik dzisiejszy to 127 kg, czyli dużo za dużo. Biorę się za siebie. I choć trudno mi wprowadzić ćwiczenia fizyczne z uwagi na niedowłady, które mi towarzyszą. Chwytam samego siebie, już nie za barki, ale za gardło i postanawiam poprawę sylwetki cielesnej i jeszcze bardziej duchowej. Zakładam słuchawki na uszy, z których płynie moja ulubiona muzyka i rozpoczynam pracę, bo mam sporo przed sobą. Presence of God DM, dziękuję.

Czuję obecność Boga

Zajmując moje intencje

W mojej duszy w moich myślach

I w zmarnowanych ponurych wymiarach

Te myśli mnie dręczą

Formują mnie i kształtują

Jest mężczyzna, którym powinienem być

Albo kimś, kim mógłbym być

Nic mnie nie złamie

Nic, co widzę

Nie możesz mnie potrząsnąć

Nie możesz mnie zabrać

Więc uwolnij mnie

Czuję obecność Boga

Potrzebuję mojej uwagi

W tym pokoju i twoich słowach

Na zbyt wiele sposobów wspominać

Te myśli mnie dręczą

Formują mnie i kształtują

Jest mężczyzna, którym powinienem być

Albo kimś, kim mógłbym być

Nic mnie nie złamie

Nic, co widzę

Nie możesz mnie potrząsnąć

Nie możesz mnie zabrać

Więc uwolnij mnie

Czuję obecność miłości

Trzymając moją uwagę

Ona mnie dręczy

Tworzy mnie i kształtuje

Jest mężczyzna, którym powinienem być

Albo kimś, kim mógłbym być

Nic mnie nie złamie

Nic, co widzę

Nie możesz mnie potrząsnąć

Nie możesz mnie zabrać

Więc uwolnij mnie

 

     ... Plasterek sobie nakleiłem, tak niektórzy chcą się wypowiadać na temat tego, co się wydarzyło. Niewiedza kłamstwo rodzi...

     ... Newborn DM, dziękuję ....

Nowo narodzony

Po raz pierwszy

Nie urodziłem się ponownie

Nigdy wcześniej nie żyłem tak naprawdę

Otworzyłem oczy

Teraz słyszę jak świat mówi

Otworzyłem oczy

Dopiero co zacząłem chodzić

Dopiero co zacząłem chodzić

Mam kogoś, kto dba o mnie

Kogoś, kto wierzy we mnie

Mam kogoś rozumiejącego mnie

Kogoś płaczącego nade mną

Ze wszystkich właściwych powodów

Ze wszystkich właściwych powodów

Nowo narodzony

Po raz pierwszy

Nie urodziłem się ponownie

Nigdy wcześniej nie żyłem tak naprawdę

Otworzyłem oczy

Teraz słyszę jak świat mówi

Otworzyłem oczy

Dopiero co zacząłem chodzić

Dopiero co zacząłem chodzić

Mam kogoś widzącego we mnie wdzięk

Kogoś szanującego mnie

Mam kogoś kto jest tu dla mnie

Kogoś modlącego się za mnie

Ze wszystkich właściwych powodów

Ze wszystkich właściwych powodów

 


    

      ... Niech będzie, że muzyka i słowa tak mną zawładnęły, że przypominam otoczonego złymi mocami. Jestem niczym w jakiejś sekcie. Niech będzie, każda interpretacja jest dozwolona. Szefem mojej sekty jest Ten, któremu chcę służyć i będę się starał to robić najlepiej, jak tylko będę potrafił. Czy dzieje mi się z tego powodu krzywda? Idę swoją drogą, bo taką sobie wybrałem. Samodzielnie i osobiście. Zaczynam pracę, bo dużo przede mną. Nie zapominam o odpoczynku, podczas którego karmię się tekstami wypowiadanymi przez kogoś jakże innego.


        ... Poszerzam grono osób, w których głos się wsłuchuję. Uznaję te słowa, może nie za ideał, ale za znak, drogowskaz. Czuję, że idę w dobrym kierunku, a słowa, które mi towarzyszą, w żaden sposób nie ranią mnie, nie paraliżują. Dzięki nim staję się, jeśli nie mądrzejszy, to przynajmniej jeszcze bardziej ukierunkowany. Dziękuję.   

      Abp Carlo Maria Viganò zgodnie z ewangeliczną zasadą napominania „w porę i nie w porę” wzywa do globalnej, międzynarodowej reakcji na próbę stworzenia ogólnoświatowej tyranii i bezprawia pod pretekstem epidemii koronawirusa. Arcybiskup Carlo Maria Viganò to jeden z nielicznych odważnych i ortodoksyjnych hierarchów. · Wysoko postawieni ludzie Kościoła nazywają go „heretykiem”.

     „Od dwóch lat jesteśmy świadkami globalnego coup d’état [zamachu stanu], w ramach którego elicie finansowej i ideologicznej udało się przejąć kontrolę nad rządami krajowymi, instytucjami publicznymi i prywatnymi, mediami, sądownictwem, politykami i przywódcami religijnymi. Wszyscy ci, bez różnicy, zostali zniewoleni przez tych nowych panów, którzy zapewniają swoim wspólnikom władzę, pieniądze i afirmację społeczną” – pisze Viganò.


      Symptomem tego stanu rzeczy jest fakt, że „prawa podstawowe, które do wczoraj przedstawiano jako nienaruszalne, zostały zdeptane w imię stanu wyjątkowego: dziś jest to kryzys zdrowotny, jutro będzie kryzys ekologiczny, a potem kryzys internetowy”.


      Globalistyczny zamach stanu to wojna światowa. Co więcej, w obliczu tego totalnego zamachu stanu obywatele są pozbawiani możliwości obrony, ponieważ, jak wskazuje abp Viganò, w imię ogłaszanego stanu wyjątkowego zawieszane są podstawowe prawa, a służby i wymiar sprawiedliwości przestają często służyć swoim właściwym celom.

      „To wojna światowa, w której wrogami jesteśmy my wszyscy, nawet ci, którzy nieumyślnie jeszcze nie zrozumieli znaczenia tego, co się dzieje. Jest to wojna toczona nie przy użyciu broni, ale bezprawnych zasad, niegodziwej polityki gospodarczej i nieznośnych ograniczeń praw naturalnych” – pisze.


      ONZ ramię w ramię ze Światowym Forum Ekonomicznym. Owa globalna machinacja dokonywana obecnie pod pretekstem epidemii koronawirusa ma swoje cele finansowe, ale przede wszystkim ma służyć jeszcze większej centralizacji władzy. Wielki Reset Światowego Forum Ekonomicznego i Agenda 2030 Organizacji Narodów Zjednoczonych to zdaniem arcybiskupa wstęp do stworzenia światowej dyktatury, zniewalającej ludzkość i anulującej wiarę Jezusa Chrystusa.


      „Jeśli atak ma charakter globalny, obrona musi być również globalna” – zaznacza były nuncjusz papieski w Stanach Zjednoczonych. „W obliczu tego globalnego coup d’état, konieczne jest utworzenie międzynarodowego sojuszu antyglobalistycznego, który zgromadzi wszystkich tych, którzy chcą przeciwstawić się dyktaturze, którzy nie mają zamiaru zostać niewolnikami tej potęgi bez twarzy, którzy nie są chętni do unieważnienia własnej tożsamości, własnej indywidualności, własnej wiary religijnej” – tłumaczy.


      „Wzywam rządzących, przywódców politycznych i religijnych”... „Wzywam rządzących, przywódców politycznych i religijnych, intelektualistów i wszystkich ludzi dobrej woli, zapraszając ich do zjednoczenia się w sojuszu, który ogłosi antyglobalistyczny manifest, obalając punkt po punkcie błędy i wypaczenia dystopii Nowego Porządku Świata i zaproponuje konkretne alternatywy dla programu politycznego inspirowanego dobrem wspólnym, zasadami moralnymi chrześcijaństwa, tradycyjnymi wartościami, ochroną życia i naturalnej rodziny, zabezpieczeniem biznesu i pracy, promowaniem edukacji i badań oraz poszanowaniem dla stworzenia” – wymienia abp Viganò.

      Idąc dalej w tej wizji przeciwstawienia się „piekielnemu jarzmu tyranii” globalistów, hierarcha wskazuje, że międzynarodowy sojusz będzie musiał zjednoczyć narody oraz tworzyć lokalne ruchy i komitety, które utwierdzą swoją suwerenność i postawią sprawców obecnego pogwałcenia praw przed międzynarodowymi trybunałami. Konieczne będą również walka z korupcją urzędników państwowych i zamrożenie kapitału, który obecnie służy destabilizacji porządku społecznego.


Sprzymierzenie pod krzyżem Chrystusa.

     „Wzywam narody i obywateli do sprzymierzenia się pod Krzyżem Pana Naszego Jezusa Chrystusa, jedynego Króla i Zbawiciela, Księcia Pokoju. In hoc signo vinces [pod tym znakiem zwyciężysz]” – pisze Viganò. „Wszystkich, którzy chcą bronić tradycyjnego społeczeństwa chrześcijańskiego zapraszam do jak najszybszego spotkania na forum międzynarodowym, na którym przedstawiciele różnych narodów zgromadzą się, aby przedstawić poważną, konkretną i jasną propozycję” – kontynuuje.

      „Apeluję do przywódców politycznych i rządzących, którzy dbają o dobro swoich obywateli, aby porzucili stare systemy partii politycznych i logikę narzuconą przez system zniewolony przez władzę i pieniądze. Wzywam narody chrześcijańskie, od wschodu do zachodu, zapraszając głowy państw i zdrowe siły instytucji, gospodarki, pracy, uniwersytetów, opieki zdrowotnej i informacji do wspólnego projektu, burząc stare systemy i odkładając na bok wrogość, której pożądają dla nas nieprzyjaciele ludzkości w imię zasady divide et impera [dziel i rządź]. Nie akceptujemy reguł naszego przeciwnika, ponieważ są one tworzone właśnie po to, by uniemożliwić nam reagowanie i organizowanie skutecznej i zdecydowanej opozycji” – wzywa abp Carlo Maria Viganò.

 

 

 

... In hoc signo vinces [pod tym znakiem zwyciężysz] ...


 

      Rozpocząłem dzisiejszy wywód zasłyszanymi słowami piosenki i tak też chcę zakończyć swoją dzisiejszą aktywność społeczną (I feel loved DM - dziękuję).


Oto ciemna noc mej duszy

I ulegam pokusom

Ale dzięki bólowi i cierpieniu

Dzięki bolącemu sercu i drżeniu

Czuję się kochany

Czuję się kochany

Gdy ciemność się zbliża

W mojej głowie słyszę szeptanie

Pytające i przyzywające

Ale ja daję się nabrać

Czuję się kochany

Czuję się kochany

Z głębi mej pustki

Przychodzi uczucie wewnętrznej błogości

Czuję się potrzebny, czuję się pożądany

Czuję że moja dusza płonie

Czuję się kochany

Czuję się kochany

 

   ... Jestem na takim etapie, że może coś z tego się nauczę ...

      Nauka dzisiejsza próbuje i to zjawisko wytłumaczyć. Przeżyłem w swoim życiu chwile, gdy ktoś próbował ze mnie chorego psychicznie zrobić, a z racji tego, że dysponuję udokumentowanymi opiniami specjalistów na mój temat, zostałem określony mianem dziwny (nie chcę w tej chwili definiować siebie i rozgrzebywać użytego wobec mnie słowa i określenia mnie). Przykre jest jednak to, że na tej podstawie orzeczono ograniczenie kontaktu osobistego dziecka i mnie. Dziwne?

 



      Psycholog wyjaśnia, dlaczego czasem budzimy się w środku nocy i zamartwiamy problemami. Niektórzy budzą się w środku nocy i mają skłonności do rozwodzenia się nad swoimi problemami. Niepokojące myśli często nawiedzają nas w nocnych porach.

 

Nocne zmartwienia

      Co jednak najciekawsze, wszelkie nocne obawy wyparowują w dziennym świetle, co dowodzi, że rozważania prowadzone o 3 nad ranem były całkowicie irracjonalne i bezproduktywne. Co się jednak kryje za takimi doświadczeniami?

      Podczas normalnego snu w nocy nasza neurobiologia osiąga punkt zwrotny około 3 lub 4 nad ranem. Temperatura wewnętrzna ciała zaczyna rosnąć, popęd snu zmniejsza się, wydzielanie melatoniny osiągnęło szczyt, a poziom kortyzolu wzrasta.

      Cała ta aktywność odbywa się niezależnie od sygnałów z otoczenia, takich jak światło dzienne. Właściwie budzimy się wiele razy każdej nocy, a lekki sen występuje częściej w drugiej połowie nocy.


Czarne myśli

      Kiedy dobrze śpimy, jesteśmy nieświadomi tych drobnych przebudzeń. Wystarczy jednak odrobina stresu, by przebudzenie przeszło w stan pełnej świadomości. Nic dziwnego, że istnieją dowody na to, że pandemia jest stresorem zakłócającym sen.

      Stres może także powodować bezsenność. Stajemy się nadmiernie czujni, więc organizm nie jest w stanie się odprężyć. Budzenie się w środku nocy, by zacząć rozważać własne problemy dotyka bardzo wielu osób.

      W tym czasie w cyklu snu jesteśmy na najniższym poziomie fizycznym i poznawczym. Z punktu widzenia natury ma to być czas fizycznego i emocjonalnego wyzdrowienia, więc zrozumiałe jest, że nasze wewnętrzne zasoby są niskie.

Ludzka rzecz

      W środku nocy nasz umysł generuje problemy i uznaje je za nierozwiązalne. Prawda jest taka, że nasz umysł tak naprawdę nie szuka rozwiązania o 3 nad ranem. Rozmyślamy o najgorszym możliwym wyniku i pogrążamy się w czarnym scenariuszu.

      W cichej ciemności łatwo nieświadomie osunąć się w stan skrajnego egocentryzmu. Kiedy jednak słońce wzejdzie, delektujemy się poranną kawą, nie możemy uwierzyć, że nie pomyśleliśmy o prostym rozwiązaniu problemu, który gnębił nas o 3 nad ranem.

      Bezpodstawne lęki mogą być źródłem niepokoju. Z drugiej strony budzenie się i zamartwianie o 3 nad ranem jest bardzo zrozumiałe i bardzo ludzkie. Na szczęście istnieje kilka metod, które mogą sobie z tym poradzić.

Proste czynności

      Kiedy po raz kolejny oddajemy się czarnym myślom, warto skupić uwagę na oddechu. Można wsłuchiwać się w jego dźwięk i próbować nieco lepiej go kontrolować. Czasem przydatne okazują się zatyczki do uszu.

      Z bezproduktywnego myślenia może cię wyrwać także inna czynność. Czasem lepiej po prostu przez kilka minut poczytać książkę albo wstać na moment. Światło może rozproszyć wiele myśli, a prosta czynność odwróci uwagę.

... cdn ...

Komentarze

Popularne posty