Barykada z ...

     ... Czas powinien działać na moją korzyść. Powinienem dochodzić do siebie po niedawno przebytych operacjach. Najpierw jedna, ta na głowie, czy raczej powinienem powiedzieć, że w głowie, której skutki będę odczuwał, chyba już do końca swoich dni. Potem ta druga, która okazała się lekką i przyjemną, nawet w skutkach, w zderzeniu z tą pierwszą. Mam nadzieję, że leczenie choroby, która na mnie spadła, ograniczą się tylko do tego, co już mam za sobą. Okaże się. Muszę poddawać się badaniom i obserwować, czy kolejne symptomy się nie pojawiają...


     ... Pamiętam jaką dumą napełnił mnie przedstawiony eksponat. Kraków, a właściwie jego podziemia i odnaleziona, podczas przekopywania rynku, czaszka, która na światło dzienne wystawiona jest już jakiś czas. Moja głowa przechodziła przez podobne czynności. Ta jest wystawiona jako eksponat, można ją podziwiać. Moja jest jeszcze mocno osadzona na karku i dzieją się z nią rzeczy jakże cudowne. Wiem, że lata nie te, sposób obchodzenia się z człowiekiem inny. A jednak. Moja otwarta troszkę w inny sposób, nadal funkcjonuje. Naprawdę uśmiałem się gdy zobaczyłem... Mam się z czego cieszyć, to fakt. Tylko ten ból. Środki przeciwbólowe nie działają. Zapewne są takie, po których doczekałbym się spodziewanej ulgi, ale nic za darmo. Nie wiem, czy miałbym świadomość taką, jaką posiadam. Oszukiwać siebie samego mógłbym, ale co mi to da? Całkowicie zdać się na czyjąś łaskę i niełaskę? Mój wybór - moje cierpienie. 


    ... W takich okolicznościach przyrody mogę i chcę oddawać się całkowicie. Niech wiatr i słońce robią ze mną wszystko, co chcą. Odpoczywam?...


      ... Zawierucha wokół. To, co się dzieje, co podają media, uświadamia mnie coraz bardziej, że nie mogę narzekać. Bezpośrednio dotyczy mnie tylko to, czego dotykam. Wszystko inne wydaje się być tak daleko ode mnie. Nie powinienem wbijać się w niebyt. Powinienem się cieszyć z tego, co mam. A mam bardzo dużo. Życie z... przecież jest. 


 

Napominanie bliźniego to grzech?

      Pan Bóg nam mówi o tym, że Jego trzeba kochać nade wszystko, a potem bliźniego swego jak siebie samego i cały świat, który Pan Bóg stworzył, ze względu na Pana Boga. Jeżeli my kochamy człowieka, bo w nim żyje Chrystus i tego wystarczy, to nie jest prawda, bo Chrystus przyszedł na ten świat i poszedł jaką drogą? Drogą krzyża, drogą unicestwienia, bo Pan Bóg chciał pokazać miłość do nas i co kosztowało Boga w osobie Jezusa Chrystusa, który był prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem i ten człowiek jak Chrystus Jezus poniósł mękę na krzyżu. Jego całe życie była droga krzyżowa. To nie tylko droga krzyżowa kiedy tam przyjdziemy w czasie Wielkiego Postu i jako pamiątka. Nasz droga na tym świecie jest też droga krzyża, niesienia krzyża. Kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój, niech się odmówi samego siebie, niech mnie naśladuje. Tak mówi Chrystus. A kiedy my chcemy, w jakiś sposób w oderwaniu, a to właśnie świat głosi, dzisiejszy świat, nawet wielu hierarchów kościelnych próbuje bez drogi krzyżowej codziennej, codziennego niesienia swojego krzyża, a to jest człowieka, miłujemy każdego, nikomu nic nie mówimy, że trzeba modlić się, trzeba mówić każdemu człowiekowi, że trzeba wierzyć, do kościoła chodzić, że trzeba wykonywać jakieś, trzeba spowiadać się, przyjmować sakramenty, to miłość jest fałszywa, to miłość, która pochodzi od diabła, a nie od Boga. A od Boga pochodzi miłość pełna, kochaj Pana Boga nade wszystko, nieś swój krzyż, który Tobie jest zadany, dla każdego jest swój krzyż i nikt nie powinien nieść innego krzyża, ja nie mogę komuś powiedzieć, niech ktoś niesie mój krzyż za mnie i za siebie, bo ja nie zdołam tego, a ja powinienem powiedzieć, trzeba się modlić i ja powinienem się modlić, powinienem każdemu powiedzieć, że trzeba wykonywać przykazania Boże i sobie to powiedzieć. I samemu to robić i każdemu to mówić. Jeżeli ja powiem, że ja sam nie wykonuję przykazania Boże, a kocham każdego, innych ludzi, a nie mówię wszystkim, że należy wykonywać przykazania Boże, to ja grzeszę pychą diabelską i wtedy nie jestem po stronie Boga. Dlatego to jest fałszywa nauka, tak jak kiedyś mówiłem i powtarzam, że to jest fałszywe miłosierdzie, które było głoszone, nawet rok miłosierdzia był, cały rok w Kościele Katolickim ogłoszony przez papieża Franciszka, a to był raczej rok fałszywego miłosierdzia, bo to był rok do tego, żeby miłować wszystkich, Pan Bóg jest dobry dla wszystkich, Pan Bóg wszystkim przebacza, a to było przygotowanie do takiego fałszywego miłosierdzia. A to miłosierdzie miało być dla tych rozwodników, a trzeba ich żałować, oni biedni, oni tak chcą komunii świętej, no niech grzechy pozostawią, niech odmówi się od grzechu, niech wrócą do swojego męża, do swojej żony, a nie, nie, oni chcą żyć dalej w grzechach i chcą jeszcze Pana Jezusa przyjmować. A to nie jest droga właściwa. To droga fałszywego miłosierdzia. I dlatego te, które tak dzisiaj głoszą, będą prześladowani. Dlaczego Chrystus był prześladowany i zabity? Bo On mówił Żydom, że oni źle postępują. Oni mówią, że lepiej niech On umrze za nas, czy my mamy umrzeć? I tak postępują dzisiaj wrogowie Pana Boga, głosząc fałszywą miłość. Oczywiście człowieka trzeba kochać jak siebie samego. Oczywiście człowiekowi, jeżeli ktoś ma swoje dzieci, to powinien powiedzieć to samo, co Pan Bóg powiedział, a żeby oni tak samo modlili się, chodzili do kościoła, wierzyli, przyjmowali sakramenty, żyli z jedną żoną, jednym mężem aż do śmierci, jeżeli każdy nie powie tego swoim dzieciom, zgrzeszy. Jeżeli ksiądz tego nie powie, zgrzeszy. Jeżeli biskup tego nie powie, zgrzeszy. Jeżeli papież tego nie powie, zgrzeszy. Bo Bóg to powiedział na zawsze, u Niego nie ma dzisiaj tak, a jutro inaczej. To tylko my, grzesznicy tak postępujemy. Dzisiaj jest właśnie ten zamęt, który wywraca wszystko po stronie ludzkiej. Tak jak papież przyjmuje wszystkich uchodźców w kościołach, katedralnych kościołach, tam, gdzie przenajświętszy sakrament jest, uśmiecha się do wszystkich, obejmuje się z żydami, całuje się z muzułmanami, obejmuje się z luteranami, gotów dawać komunię wszystkim, różnym religiom, nazywa Boga po imieniu różnym, to jest fałszywa miłość, która nie pochodzi od Pana Boga. To jest droga do zatracenia. I dlatego każdy, który będzie się trzymał kurczowo tej drogi Chrystusowej, będzie prześladowany. Bo miłość, ona potrzebuje ofiary. Tak jak Chrystus, żeby nam okazał miłość, On poszedł na krzyż. Wola Boża wobec Niego była bardzo surowa. A my może nie będziemy ukrzyżowani, może z woli Bożej napisano inną, może mnie ukrzyżują, ja nie wiem tego. A i tak idę za Bogiem, bo wtedy nawet w ukrzyżowaniu moim znajdzie pociechę. Ja nie wiem, czy ja będę na rusztowaniu, ja nie wiem tego. Ale jak idę za Panem Bogiem, to wiem, że Pan Bóg da siłę to rusztowanie przeżyć, a jak ja próbuję jakoś zbawić się sam, według tych, takich zachcianek, trzeba miłować się, trzeba z każdym się spotykać, pewnych rzeczy tam nie mówić, taka poprawność, polit poprawność taka diabelska, nie Boża. Bóg polit poprawności nie grzeszy, znaczy, nie głosi, a Bóg głosi prawdę i Kościół powinien głosić prawdę. Niestety jest taką prawdą, z ubolewaniem to mówię (…) nawet papież, kardynałowie, biskupi, księża, zakonnicy i różne inne wierzące, odchodzą od tej prawdy, od zasad i zaczynają chodzić w grzech tej pychy, która pochodzi od diabła i ona przybiera coraz takiego większego, większej agresji i może dojść do tego, że będziemy prześladowani nawet przez swoich biskupów, a już księża są przez swoich biskupów prześladowani, wielu wikarnych przez swoich proboszczów, niewłaściwie ustawionych do Chrystusa, prześladowanych. Wiele prostych zakonnic, które wykonują wszystko jak potrzeba, od swoich przełożonych prześladowani, tylko dlatego, że chcą żyć wedle nauki Chrystusa. Nie może być prawdziwej miłości bez miłości krzyża. Nie może być. To jest fałszywa droga. I dlatego kiedy trzeba miłować bliźniego tak, ale bliźniemu musimy głosić prawdziwą naukę. Mówiłem kiedyś, jeżeli papież spotyka się i obejmuje z żydami, bo to był kiedyś naród wybrany, bo to jest prawda, niech się spotyka, z nimi rozmawia, ale powinien głosić ewangelię i Chrystusa Jezusa, którego oni nie przyjęli. Bo na tym polega prawda i prawdziwa miłość, żeby oni się nawrócili do Boga, bo to chodzi sprawa o ich zbawienie. A jeżeli papież im tego nie głosi, grzeszy. Grzeszy przeciw prawdziwej miłości. Jeżeli biskup nie głosi, każe muzułmanom, że oni powinni się nawrócić, a tylko słucha, co oni jemu gadają i obejmuje się z nimi, a jak będzie głosił, to będzie prześladowany przez nich, a boi się tego, to jest fałszywa miłość. A powinien głosić, nie zmuszać ich. Powinien cierpieć, że oni chcą inaczej wierzyć. Ale kiedy spotyka się z nimi, powinien głosić im to, w co sam wierzy. Chrystus posyła wszystkich swoich apostołów, idźcie i nauczajcie wszystkie narody, czego Ja was nauczyłem. I wtedy jest Kościół prawdziwy. A dzisiaj, na wielu warstwach Kościoła jest właśnie ten zamęt, kiedy ludzie nie widzą komu wierzyć, gdzie jest miłość prawdziwa, gdzie prawdziwe miłosierdzie. Prawdziwa miłość tam, gdzie jest niesienie swego krzyża i naśladowanie Chrystusa, w porę i nie w porę pójścia za Nim. Tam jest prawdziwa miłość. Wszystko inne jest falsch. Amen. 


      ... Najfajniejsze jest to, że dosłownie codziennie staję przed wyborami. Z różnych ambon i z różnych stron docierają do mnie pokusy. Ciężko mi, muszę się posiłkować słowami duszpasterza, ale nie ukrywam, dodają mi otuchy. Wiem, dokąd idę i dokąd chcę dojść. Proszę codziennie, przecież - dopuść mnie do oglądania Twojej światłości. Minęły już trzy lata, a ja nadal w swoim świecie się kręcę. Ja i moje życie z.... Niech trwa. Skoro tak ma być, no to, co ja mogę? Poddaję się, czasami rzeczywiście brakuje mi sił, ale pojawiają się nowe pomysły, nowe inspiracje. Wydaje się, że wciąż te same, ale za każdym razem inne. Wiele kwestii znam już na pamięć. Przez powtarzanie człowiek się uczy. A ja mam jeszcze wiele do przekazania. Tak przynajmniej mi się wydaje...

cdn 

Komentarze

Popularne posty