... Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina... z

      ... 21 06 21 - fajnie to wygląda, taka symetria. To tylko data, ale ile znacząca dla mnie. Uzyskałem to, czego chciałem. Rozwiodłem się. Jednego tylko żałuję. Że nie potrafiłem powiedzieć wprost, że całą winę biorę na siebie. Zadziałałem w ten sposób, że nie będę się odnosił od wyroku. Dobrze jest mi tak, jak jest. Sąd, jako instytucja państwowa, bądź co bądź, już dawno stoi na straży systemu, w którym coraz bardziej broni się czyichś interesów, ekonomicznych w tym przypadku, zamiast wartości, w których prym wiodą wartości chrześcijańskie, po prostu przestaje liczyć się człowiek, jako człowiek. 

     Kobieta do chorego człowieka, inwalidy w stopniu niepełnosprawności znacznym, potrafi się wypowiedzieć słowami - wyprowadź się. Nie wskazując przy tym miejsca, do którego człowiek ma się udać, czy ma co jeść, czy ma co pić, jak się czuje. Co musi siedzieć w głowie takiej kobiety? Przestają się liczyć zdrowie i życie człowieka. Ważny jest własny strach. 

     Wczoraj padło bardzo ważne stwierdzenie. Chodziło mianowicie o to, że bardzo tego chciałem. Wiem jakiego grzechu się dopuściłem. I w świetle obowiązującego w Polsce prawa, umowa, którą zawarłem, przestała obowiązywać. Potrzeba było Sądu do tego, aby orzec to, do czego doszedłem. Jestem dumny z siebie, z własnej świadomości. Wiem, z czym żyję i jest mi z tym lepiej. Lżej na sercu. 

    Stoję teraz przed arcytrudnym zadaniem. Powoli rakiem wycofałem się ze związku z wagą. Teraz ważne, aby lwica pokazała swoją siłę i tego raka troszkę przypilnowała. Lew, rak, waga. Czy to przypadek?



     Niech ktoś, kto chce, uzna, że to objaw schizofrenii. Nie obchodzi mnie to. Kolejność powstawania rysunków na ciele, wyraźnie czemuś służyło. Nie umiem czytać i pisać, choć wiele pozycji książkowych za mną, a i napisać, coś napisałem. Moje 0-1. Rzeczywiście coś się włączyło. Coś się zmieniło. Uległo zmianie moje życie. Może dlatego, że byłem jedną nogą w innym świecie. Coś się rzeczywiście wydarzyło. Ktoś trzymał palce w mojej głowie i być może coś tam poprzestawiał. Faktem jest to, że żyję. Cierpię na chorobę nowotworową, która z dwóch stron mnie zaatakowała. Najpierw glejak, teraz czerniak. Coś jest na rzeczy... A życie toczy się dalej... życie z...

Komentarze

Popularne posty