...2 lata minęły ... z ...

 ... jak jeden dzień. Chciałbym zaśpiewać. Nie da się. Czas, jako wielkość fizyczna, jest niezbędny do dalszych wyliczeń. Pozostawiam więc tak, jak jest. Nie wykłócam się z naukowcami. Niech każdy robi swoje.
... Ja właśnie robię. Choruję, że się tak wyrażę, sobie. Niech teraz każdy, zamiast patrzeć na paski w sobie znanym okienku, posłucha tego, co mówię ja. Lepszego dowodu na istnienie zjawiska, zwanego wirusem, nie ma i nie będzie.
    Niech przypisują mi, cokolwiek chcą. Pochwalę się. Brali mi wymaz z gardła, ponoć pod pozorem mojej choroby. Nie określono nic konkretnie. Zjawiła się Pani, ubrana od stóp do głów, jak w oglądanym firmie Stevena Spielberga i pobrała mi z języka, próbkę do analiz. 
    Wyszło, że mam wynik pozytywny, ale czego lub kogo — nie zdołano mnie już poinformować. Mam się domyślać. Przypomina mi się scena z serialu kultowego, w którym głównego bohatera oskarżono, wszyscy mówili, że jest winien, tylko nikt nie potrafił wyartykułować, czemu jest winien.
    Osłabiony jestem i raz rzeczywiście, nad ranem 22 sierpnia, miałem stan podgorączkowy, całe 37,2 mi zmierzono. Otrzymałem tabletkę na zbicie gorączki, co mi podano, też nie zostałem poinformowany.
    Pytam więc — co dokładnie mi jest i co się mierzy i pod jakim kątem mnie bada?
    22 sierpnia — data, do której od jakiegoś czasu większą wagę przywiązuję, niż do 07 czerwca.
    Jak mawiają — po raz drugi się urodziłem, to w cud, że przeszedłem operację, że w ogóle się wybudziłem i że konsekwencje są „tylko” takie. Mam na to świadków, zarówno na sam fakt, mojego pobytu w szpitalu, jak i stanu, w jakim się znajdowałem.
      Czyli warunki szpitalne, a warunki tutaj w DPS, to dwie, jakże różne, sytuacje. Tam stwierdzono, zdiagnozowano i zoperowano nowotwór, a tutaj nie wiadomo co się odbywa. Szczerze powiedziawszy to to, co się dzieje, bardziej przypomina zabawy na podwórku, niż sytuację poważną.
    Mam na ten temat wiele do powiedzenia, bo przeżyłem jedną powódź w 1997 r. kiedy woda wdarła się do miasta Wrocławia, drugą w 2010 r. kiedy zagrożony był Wrocław, a podtopiło miejscowości pod miastem. 
 
    W całą parodię sytuacji poważnej zaangażowani są poważni ludzie i najbardziej przerażający jest fakt, że zamiast zająć się sprawami poważnymi, takimi, chociażby jak zapewnienie podopiecznym jakichkolwiek zajęć, czy oświatowych, czy kulturalnych, czy sportowych, to cały sztab ludzi poświęca się na ćwiczenia nad przestrzeganiem procedur, co w moim odczuciu spaliło na panewce. Rozgardiasz, wręcz chaos, jaki panował, wpływał bardziej na przemęczenie ludzi, niż opiekę nad nimi. Mówię o sobie, bo sam osobiście doświadczam upokorzenia ze strony osób odpowiedzialnych, bo tak się człowieka, jeszcze chorego człowieka, nie traktuje.
    Dwa dni wyjęte z życiorysu. Nie dam się. Będę rozliczał, każdego bez wyjątku. Przykro mi. Nie są winni ci, których nie ma, winni są ci, którzy chcą, żebyśmy zwariowali...
 

    Miałem świętować, to świętuję. Już dawno tak nie tęskniłem za tym, żeby położyć głowę na podusi i odpocząć. Zmęczyli mnie i to podobno dla mojego dobra (sic!).

 

...

 

Laudetur Jesus Chritus Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

In saecula saecolurum. Amen Na wieki wieków. Amen


      Chciałbym zapytać księdza arcybiskupa o rolę Kościoła i Matki Bożej w obronie Polski w 1920 roku (to pytanie od widza). Czy określenie bitwy warszawskiej „cudem” jest zasadne?


      No mogę powiedzieć tak, że człowiek wierzący, otwierając oczy na ten piękny świat, nie może nie powiedzieć, że to jest Cud Boski, Wszechmocy, Boskiej łaski, Boskiej miłości. Bo wszystko tak pięknie przygotował dla człowieka i człowieka stworzył jako najlepsze swoje stworzenie – obraz i podobieństwo. Wierzący człowiek we wszystkie rzeczach Bożych widzi cud. I słusznie. Bo to, co Bóg stworzył, wszystko to, co jest w stanie zobaczyć nasze oko, w tym życiu, wszystko, co jest możliwe, a przestrzeń jest bez końca (nawet najważniejsze teleskopy i różne tam narzędzia tam nie mogą znaleźć końca temu wszystkiemu), to może podziwiać tylko to wszystko, co Pan Bóg stworzył. Każda roślinka, zwierzynka, każda rybka, człowiek tym bardziej, jak to każde złożone stworzenie, każde inne, nie ma podobieństwa. Nie tylko w ludziach, także w drzewach, w każdych różnych gatunkach zwierząt – wszystko jest inne, piękne. Każdy ma swoje prawo, kieruje się tym. Wierzący człowiek widzi w tym cud bożego działania.

      Bezbożny człowiek, który gdzieś w nocy szuka, jak tu wszystko się wydarzyło, on mówi, że tam jakaś eksplozja była, nie wiadomo jaka, coś tam się zaczęło dzielić jedno między drugim, drugie między trzecim i powstał świat taki, jaki teraz widzimy. To widzi bezbożny człowiek, który nie używa rozumu, narzędzie, które Pan Bóg dał każdemu, a jeszcze jeśli nie używa łaski Bożej, żeby światło ducha świętego oświetlało ten rozum, to w ogóle ciemnogród bardzo mocny, jeszcze przedpotopowy. Te wszystkie uczelnie, Ci wszyscy profesorowie habilitowani, to jest wszystko ciemnogród, który nie uznaje Cudu Bożej wszech łaski i miłości, uważam jest ciemnogród.

      Nie chcę obrazić kogoś, samego tego szczytowego, szczytowej nazwy, ale ludzie, którzy nie znają pierwiastków stworzenia, które nie znają, dlaczego to wszystko jest takie, a nauka – ona powinna być w paradygmie wiary. Inaczej wiara i rozum – napisał jeden z papieży encyklikę – Wiara i rozum. Kto nie używa, nie ma wiary, nie ma rozumu. Kto nie ma rozumu, nie może mieć wiary prawdziwej, bo wtedy nie zażywa tego wszystkiego, a wszystkim tym musi być objednani w Duchu Świętym, podporządkować się mocnej ręce Boga, wtedy Bóg daje natchnienia, jak to trzeba żyć i robić.

      Katolik, szczególnie w czasie w 1920 roku, Polska, po wielkich rozbiorach, po zniewoleniach, po upodleniach prze różne narody – przez Austro-Węgry, przez Niemcy, przez Rosję, poniewierana, wyzyskiwana, które cierpieli różne uciski. Każdy wyśmiewa się nad nimi, uciska wiarę, ale widzimy, że jednak wiara trwała. Kapłani i Kościół byli bardziej mocniejsi niż dzisiaj w naszych czasach, w których żyjemy. I te Kapłani modlili się, nawet w tych – jak to się mówi po polsku – okopy, transzeje, pod ziemią się tam przebierają, żeby ich tam kule nie trafiły, okopy czy jakoś tak (Da). I tam właśnie Kapłani mieli Msze Święte. I tam głosili kazania. Tam właśnie wołali ludzi do Komunii Świętej, do Spowiedzi Świętej,

      Dzisiaj widzimy, jeszcze nikt w nikogo nie strzela, bombardowania nie ma, a już biskupi zdradzili, księża zdradzili. Ludzie nie wiedzą jak do Kościoła chodzić i telewizor oglądają. Jutro światło wyłączą i telewizora nie ma i wszystkiego nie ma.

      Wtedy można uważać, że to była wielka wiara Kościoła, wielka wiara Kapłanów, wielka modlitwa ludu bożego, który wycierpiał gehennę swego poniżania i prześladowania i którym Pan Bóg dał jednak wybór i wygrała wolność. Takie podobieństwo do Żydów, którzy byli w niewolach u różnych narodów za to, że byli winni. Byli winni w różnych swoich przewinieniach i popadali jako wybrany naród do niewoli babilońskiej i różnych innych, byli zniewoleni przez inne narody, gdzie nie mogli mieć ani kapłanów, ano swojego nabożeństwa żydowskiego, nie mogli tego mieć. Kapłani chodzili, wariowali z tego wszystkiego, że to wszystko było uciskane. Z pokolenia na pokolenie. Z roku na rok. Tak samo było u Polaków – modlili się. Pan Bóg dał im ulgę i uważam, że to tym bardziej, jeżeli to było w tych datach – piętnastego, między trzynastym a szesnastym, a piętnasty to szczytowy dzień , uważam, że Matka Boża mogła wysłuchać tej modlitwy polskiego, zniewolonego ludu, od różnych zaborców i mogła pomóc temu procesowi zwalczania bolszewizmu.

      Ale, szczerze powiedziawszy, Polacy nie zrobili wniosku z tego wszystkiego. Rozpusta totalna, jaka potem zawładnęła Polakami w czasach przedwojennych, ona właśnie pokazała na to, że Polacy sprzeniewierzyli się temu wszystkiemu i poszli za najgorszymi tymi działaniami tych ich prześladowców i tych, którzy ich zniewolili i stali się jeszcze gorszymi, niż w czasie tego wołania o pomoc bożą i opieką Matki Bożej.

      W tym widzimy i wojskową moc, przebiegłość Pana Generała Rozwadowskiego Tadeusza, Hallera, jakoś Piłsudskiego w tej walce nikt nie zauważył, bo był w jakimś innym miejscu. Uważam, że to zakłamanie historii, które dziś w Polsce istnieje, warto wyprostować i Polakom postawić prawdziwą ocenę tego, co było w historii. Tym bardziej, że jak wiemy w 1926 roku w ogóle było powiedziane, że tylko Piłsudski wygrał wojnę z bolszewikami. Tylko jego żołnierze i jego broń, a odrzucało się modlitwę Kościoła i opieką Matki Bożej. Faktycznie zaczynała się już inna agenda, nie Boża, nie Katolicka a masońska agenda. Bo każdy kto zaczyna odrzucać Boże rzeczy to chcąc nie chcąc, staje się masonem. Po prostu innego wyboru nie ma – diabeł albo Bóg. Albo mason, albo Katolik. Nic innego nie ma. Wszystko inne to jest, jak to się mówi, tylko niuanse, a nic więcej.

      Dlatego kiedy to się odrzucało w Polsce w 1926 roku, sześć lat po dudzie nad Wisłą, to pokazywało, że władza postępowała niewłaściwie. Odżegnała się od, umyła ręce na to, że nam to Pan Bóg nie pomagał, że to my sami bardzo ważni.

      To tak jak Tittanic wybudowali pyszałki w Anglii i myśleli, że my tutaj przepłyniemy oceany i nam Boga nie trzeba. Pamiętamy, czym to się skończyło. Niektóre inne takie pyszałki, które byli i czym to skończyli.

      Widzimy jak Polska była upokorzona w drugiej wojnie światowej, czy to nie były powody tego, że jednak sprzeniewierzyła się tej łasce, której Pan Bóg dał, a za niewierność trzeba płacić. I dlatego Polska odpłaciła wielką ceną za to, że przed drugą wojną światową byli burdeli w Polsce, były aborcje w Polsce, jedna z pierwszych robiła takie rzeczy niewłaściwe. Widzimy, że po drugiej wojnie światowej znowu, że komuna, która przyszła z Rosji, znowu dalej kontynuowała rzeczy niewłaściwe w Polsce. Widzimy do czego dzisiaj Polska doszła. Czy nie czeka na nowa kara za to, że odrzucamy działanie Kościoła. Mówimy tylko o działaniu Kościoła, kiedy idziemy na wybory i niepewna jest władza – czy ich wybiorą czy nie wybiorą, wtedy one wszystkie idą na Jasną Górę. A jak wygrają wybory, to Jasna Góra wtedy dla nich już nie istnieje, Matka Boska nie istnieje, modlitwa nie istnieje, coś zrobić z tą aborcją nie istnieje, to pokazuje fałszywość władzy, która nie żyje według zasad Bożo – ludzkich, a wykorzystuje Boże rzeczy wtedy, kiedy im potrzebne do swoich interesów, a kiesy swoje interesy zyska, wtedy odżegnuje się od Boga i żyje tak, jak im wskazuje światowe masoństwo i diabelstwo.

      Dlatego tam można przyznać za cud nad Wisłą, natomiast ta dzisiejsza koronawirus i to wszystko diabelstwo, które mamy w Polsce – bez Mszy Świętej, bez Komunii Świętej. Komunia zapchana przez księży idiotów, zapchana ludziom do rąk i zmuszana, dzieciom dawana do rąk, I Komunijnym. To pokazuje sprzeniewierzenie się, które będzie karane rano czy później.

      Cud, cuda eucharystyczne, które Polsce dane, pokazują, że Pan Bóg jeszcze ma względy na Polskę, a jeżeli się nie ockniemy, możemy znowu wpaść w wielkie tarapaty, które nas mogą czekać.

     Także cud nad Wisłą trwa, ale nie jestem pewny, że taki drugi cud może się powtórzyć.


      Dziękuję księdzu arcybiskupowi. Bóg zapłać.


      Niech Bogu będzie chwała na wieki. On jest Panem historii, a wszystkie inne to pachołki tylko. Drugorzędną rolę grają, nic więcej.

 

...

 

     Dzień dobry ponownie,
troszkę chcę się poskarżyć. Nie jestem ubezwłasnowolniony i domyślam się, że fakt mojego pobytu w DPS'ie, w miejscu, w którym jestem, nie daje podstaw do takiego mnie traktowania. Do rzeczy jednak.
To już drugi przypadek, gdy Dyrektor placówki wstrzymuje, nie podając podstawy, wypłaty rent i należnych pieniędzy. Przecież oprócz obowiązków regulowania odpłatności za pobyt, mam jeszcze inne zobowiązania (ubezpieczenie, telefon), które pozwalają na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Proszę zwrócić uwagę, że decyzje wstrzymujące wypłatę renty, są dla mnie osobiście ograniczeniem swobody obywatelskiej. Prosze o interwencje w sprawie i pomoc. Jestem osobą niepełnosprawną, co nie oznacza, że gorszą. Przebywam w domu, w którym są psychicznie chorzy, co jeszcze nie oznacza, że sam się do nich zaliczam. Choruję somatycznie i do tej pory, może z powodów epidemiologicznych, diagnozowanie mnie i leczenie zostało wstrzymane.
Proszę mi pomóc.
 
...
 
 

 

 


Komentarze

Popularne posty